Nie ma litości
... czyli warszawskie Paryż-Roubaix.
"Nie ma litości" - to powtarzał Cyklista w Warszawie na wczorajszej 200 i tak zapadło mi to w pamięć. Wstając rano z bólem kolan, pleców, prawego achillesa i głowy (po piwnej regeneracji mineralno-witaminowej), odpaliłem w TV Paryż-Roubaix, czyli jeden z moich ulubionych wyścigów. Wytrzymałem 10 minut do wyjazdu peletonu z lasku Arenberg i już musiałem wyjść na rower, nie było innej opcji.
Ujechałem kilka etapów brukowych (no, prawie brukowych), tak dla zachowania tradycji.
"Nie ma litości" - to powtarzał Cyklista w Warszawie na wczorajszej 200 i tak zapadło mi to w pamięć. Wstając rano z bólem kolan, pleców, prawego achillesa i głowy (po piwnej regeneracji mineralno-witaminowej), odpaliłem w TV Paryż-Roubaix, czyli jeden z moich ulubionych wyścigów. Wytrzymałem 10 minut do wyjazdu peletonu z lasku Arenberg i już musiałem wyjść na rower, nie było innej opcji.
Ujechałem kilka etapów brukowych (no, prawie brukowych), tak dla zachowania tradycji.
Arenberg ~©Fotoreporter Sirotti
Kto rozpozna z jakich ulic są te bruki?1
2
- DST 47.33km
- Czas 01:57
- VAVG 24.27km/h
- VMAX 53.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Komentarze
W Warszawie jest fragment Nowoursynowskiej z tzw. kocimi łbami, czyli kamieniem polnym, spełniający się nieźle jako erzatz wyścigu Paryż-Roubaix.
Ani Agrykola, ani Krakowskie Przedmieście, a te ulice skojarzyły się mi ze zdjęciami 1 i 2 nie dają takich efektów jak ten wspomniany fragment Nowoursynowskiej pomiędzy Rosoła i Kokosową. oelka - 11:25 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj
Ani Agrykola, ani Krakowskie Przedmieście, a te ulice skojarzyły się mi ze zdjęciami 1 i 2 nie dają takich efektów jak ten wspomniany fragment Nowoursynowskiej pomiędzy Rosoła i Kokosową. oelka - 11:25 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj
Chłopak z naszego teamu BDC zajął 20 miejsce;) a to był jego pierwszy wyścig tej klasy!
Ksiegowy - 17:34 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj
Komentuj