Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2013
Dystans całkowity: | 1561.40 km (w terenie 8.60 km; 0.55%) |
Czas w ruchu: | 62:54 |
Średnia prędkość: | 24.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.50 km/h |
Suma podjazdów: | 435 m |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 53.84 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 30 czerwca 2013
Kategoria >24kmph, Duet, Dystansówki > 50 km
Żyrardów i brak prawej nogi
Jakieś coś opuszczonego po drodze
Start o 4:30 z Konstancina. Ktoś tak genialnie porę wymyślił. Musiałem wstać o 3 żeby zdążyć na czas na spotkanie. Spałem z godzinę.
Z rana było 10 stopni, więc uzgodniliśmy z Bikerem1990, że weźmiemy plecak na letnie ciuchy. Stylówa ucierpiała z tym plecakiem, ale ciężko jechać przy 10 stopniach w krótkich ciuchach. Defekt prawego kolana włączył się po 100km. Nieznośne uczucie jak kolano strzela i boli. Starałem się nadrabiać lewą nogą.
Takie tam w locie
Trasa miała być do Łodzi, ale niestety jej nie zdobyliśmy ze względu na pogodę. Ktoś kiedyś powiedział, że najważniejszą rzeczą w życiu człowieka jest własnie pogoda. Około 70 km złapał nas pierwszy deszcz. Doszliśmy do wniosku, że nie ma co się pchać do Łodzi na siłę i polecieliśmy pętlę na Mszczonów. Wtedy była moja pierwsza gleba. Na mokrym asfalcie nie miałem nawet chwili na asekurację i wyrżnąłem jak jechałem, co zaowocowało szlifem na kolanie, wklęśnięciem na kasku i ogólnym spadkiem formy. Tak, przypieprzyłem prawym kolanem :D
Pole z koniem
Pole z amboną
Całość trasy oceniam jako bardzo fajną nawet mimo tego, że nie zdobyliśmy tej Łodzi. Zwiedziłem trochę mazowieckiego, nie dałem się mimo niedziałającej nogi, deszczu (tak jak nasz przechwalający się kumpel) i ogólnego niewyspania
Płasko jak w mazowieckim
Trasa: Konstancin - Piaseczno - Magdalenka (ale tam chawiry stoją) - Nadarzyn - Grodzisk Mazowiecki - Żyrardów - Mszczonów - Tarczyn - Konstancin i na bazę
Wracając zaliczyłem jeszcze jedną glebę. Mądrze hamowałem przednim kołem na mokrym piachu.
Po powrocie zdążyłem zjeść obiad i od razu poszedłem w kimę około 14. Wstałem o 20. Zastanawiam się jak ja teraz zasnę :)
- DST 163.20km
- Czas 06:27
- VAVG 25.30km/h
- VMAX 49.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Sulejówek i defekt nogi
Lampa ze mną wygrała i zmusiła mnie do wyjścia na chociaż najmniejszy kilometr. Miałem dzisiaj nie jeździć i regenerować nogę, ale nie wyszło :)
Defekt nogi - w kolanach coś rytmicznie strzelało przez pół trasy. Podobno to nic takiego
~~~
A dziś pierwszy na mecie dzisiejszego etapu Tour de France był...
autobus Orica-Greenedge
Doszedł do wniosku, że się zablokuje pod bramką kiedy peleton miał 6km do mety :D
- DST 20.59km
- Czas 00:40
- VAVG 30.89km/h
- VMAX 47.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Piątek, 28 czerwca 2013
Kategoria >24kmph, Łańcuch, Personal best
Rekord Sulejówek Pętla
Teraz dzień regeneracji i szykuje się coś wielkiego. Po rekordzie na Sulejówek wyregulowałem rower na euro.
szykujcie sie.
szykujcie sie.
- DST 33.78km
- Czas 01:05
- VAVG 31.18km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Czwartek, 27 czerwca 2013
Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Łańcuch, Grupą
Ośka Warszawa
Super atmosfera, super ludzie :)
Oczywiście zdarzały się wypadki gburów i bufonów, no ale jakbym sam jeździł na specialized tarmac pro coś tam to też bym się "sadził" :D
Sam długo się dygałem, żeby pójść na pierwszą moją Ośkę, a to czy średnia będzie do ujechania, a to czy mój rower da radę.
Trzeba zwyczajnie uwierzyć w siebie i iść, najwyżej zerwą Cię z koła na pierwszym kilometrze, ale jak nie spróbujesz to tego się nie dowiesz.
Moja taczka musiała nieziemsko wyglądać w grupie EuroPRO rowerów. Ale serio, takie maszyny co tam jechały to można zobaczyć chyba tylko w google.
Na początku średnia peletonu była gdzieś koło 35km/h. Dla mnie akurat, szczególnie, że w grupie to jedzie się zupełnie inaczej niż solo. Niestety, po pierwszym zakręcie czołówka narzuciła dość poważne tempo 45km/h i tak trzymali. Skubani gadali między sobą jakby nigdy nic o najnowszych grupach Campagnolo i kto ostatnio został przyłapany na EPO, a ja leciałem z jęzorem wywalonym na wierzchu.
Popełniłem kilka kardynalnych błędów. Np źle wziąłem zakręt, po którym straciłem chyba z dziesięć miejsc w peletonie. Drugi mega błąd to kilometr przejechany obok peletonu trzymając cały czas tempo 45. Wtedy zaczęły się pierwsze symptomy bomby. Jakoś wcisnąłem się na swoje miejsce w gupie, ale zaraz potem była sztajfa... którą dziabnąłem siedząc na kole typowi, który ewidentnie nie miał dziś nogi... i tak odjechał nam cały peleton, czego nie zauważyłem. Próbowaliśmy jeszcze z gościem bez nogi zespołowo dojechać do grupy, ale ta chyba zrzuciła kilka zębów niżej łańcuch... no i ledwo co do nich się przybliżaliśmy. Ośka zakończyła się moją mega bombą. Ledwo co dojechałem do domu. Oczywiście, że na nst. Ośce jestem obecny :)
~~ EuroPRO spd już zamówione, będą po weekendzie. Marzenia się spełniają.
Takie będą
TERAZ PISZCIE, ŻE BIAŁE BUTY BĘDĄ SIĘ BRUDZIĆ :D
Oczywiście zdarzały się wypadki gburów i bufonów, no ale jakbym sam jeździł na specialized tarmac pro coś tam to też bym się "sadził" :D
Sam długo się dygałem, żeby pójść na pierwszą moją Ośkę, a to czy średnia będzie do ujechania, a to czy mój rower da radę.
Trzeba zwyczajnie uwierzyć w siebie i iść, najwyżej zerwą Cię z koła na pierwszym kilometrze, ale jak nie spróbujesz to tego się nie dowiesz.
Moja taczka musiała nieziemsko wyglądać w grupie EuroPRO rowerów. Ale serio, takie maszyny co tam jechały to można zobaczyć chyba tylko w google.
Na początku średnia peletonu była gdzieś koło 35km/h. Dla mnie akurat, szczególnie, że w grupie to jedzie się zupełnie inaczej niż solo. Niestety, po pierwszym zakręcie czołówka narzuciła dość poważne tempo 45km/h i tak trzymali. Skubani gadali między sobą jakby nigdy nic o najnowszych grupach Campagnolo i kto ostatnio został przyłapany na EPO, a ja leciałem z jęzorem wywalonym na wierzchu.
Popełniłem kilka kardynalnych błędów. Np źle wziąłem zakręt, po którym straciłem chyba z dziesięć miejsc w peletonie. Drugi mega błąd to kilometr przejechany obok peletonu trzymając cały czas tempo 45. Wtedy zaczęły się pierwsze symptomy bomby. Jakoś wcisnąłem się na swoje miejsce w gupie, ale zaraz potem była sztajfa... którą dziabnąłem siedząc na kole typowi, który ewidentnie nie miał dziś nogi... i tak odjechał nam cały peleton, czego nie zauważyłem. Próbowaliśmy jeszcze z gościem bez nogi zespołowo dojechać do grupy, ale ta chyba zrzuciła kilka zębów niżej łańcuch... no i ledwo co do nich się przybliżaliśmy. Ośka zakończyła się moją mega bombą. Ledwo co dojechałem do domu. Oczywiście, że na nst. Ośce jestem obecny :)
~~ EuroPRO spd już zamówione, będą po weekendzie. Marzenia się spełniają.
Takie będą
TERAZ PISZCIE, ŻE BIAŁE BUTY BĘDĄ SIĘ BRUDZIĆ :D
- DST 102.20km
- Czas 03:51
- VAVG 26.55km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Środa, 26 czerwca 2013
Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km
Jak być trzepakiem metalnym
Wpis miał się nazywać "Brak lampy", bo lampa chyba wyjechała na wakacje do ciepłych krajów, ale pewien EuroPRO kolarz mnie natchnął.
Sytuacja miała miejsce po zdobyciu góry Passo di Agricola. Na samym szczycie zauważyłem EuroPRO kolarza. Wszystkie części stroju dopasowane pod kolor, białe laczki, stylówa na pro. Ba, nawet okulary miał założone na paski od kasku (tak, o tym też będą wpisy). Skręcał w prawo w Ujazdowskie (bo po DDR EuroPRO kolarz nie jeździ), ja pojechałem w tę samą stronę, ale po DDR.
Ujawnił się na Placu Trzech Krzyży podcinając mi przednie koło. Taki szybki był, miał lepszy start z czerwonego światła. Wyprzedził mnie z prawej strony i zmienił momentalnie pas na lewy. Tak, tylko, że po drodze pociągnąłby tyłem pół mojego przedniego koła. Takich rzeczy, że trzeba uważać na swój ogon podczas wymijania to uczą chyba w pierwszych dniach szkółek kolarskich dla młodzików. Gdyby zamiast mnie jechała jakaś dziewczyna na Veturilo, albo hipster to byłaby tragedia. Szczęście, że zamiast się patrzeć na jego EuroPRO strój i rower, patrzyłem się na jego koszące mi drogę koło.
Podsumowując, nieważne, że wyglądasz jak EuroPRO. Jeśli jesteś trzepakiem, to nim pozostaniesz.
A co do dzisiejszej trasy, to była bardzo miła mimo mrzawki i ogólnego braku lampy:
Pożegnanie ze sztajerem ;(
Pożar na Ostrobramskiej
Chyba rekord czasówki ujechałem, ale to sprawdźcie.
Sytuacja miała miejsce po zdobyciu góry Passo di Agricola. Na samym szczycie zauważyłem EuroPRO kolarza. Wszystkie części stroju dopasowane pod kolor, białe laczki, stylówa na pro. Ba, nawet okulary miał założone na paski od kasku (tak, o tym też będą wpisy). Skręcał w prawo w Ujazdowskie (bo po DDR EuroPRO kolarz nie jeździ), ja pojechałem w tę samą stronę, ale po DDR.
Ujawnił się na Placu Trzech Krzyży podcinając mi przednie koło. Taki szybki był, miał lepszy start z czerwonego światła. Wyprzedził mnie z prawej strony i zmienił momentalnie pas na lewy. Tak, tylko, że po drodze pociągnąłby tyłem pół mojego przedniego koła. Takich rzeczy, że trzeba uważać na swój ogon podczas wymijania to uczą chyba w pierwszych dniach szkółek kolarskich dla młodzików. Gdyby zamiast mnie jechała jakaś dziewczyna na Veturilo, albo hipster to byłaby tragedia. Szczęście, że zamiast się patrzeć na jego EuroPRO strój i rower, patrzyłem się na jego koszące mi drogę koło.
Podsumowując, nieważne, że wyglądasz jak EuroPRO. Jeśli jesteś trzepakiem, to nim pozostaniesz.
A co do dzisiejszej trasy, to była bardzo miła mimo mrzawki i ogólnego braku lampy:
Pożegnanie ze sztajerem ;(
Pożar na Ostrobramskiej
Chyba rekord czasówki ujechałem, ale to sprawdźcie.
- DST 48.66km
- Czas 01:48
- VAVG 27.03km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Wtorek, 25 czerwca 2013
Brak nogi dzień 2
Burza wygrała.
Średnia miażdży.
Średnia miażdży.
- DST 13.61km
- Czas 00:45
- VAVG 18.15km/h
- VMAX 37.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Poniedziałek, 24 czerwca 2013
Kategoria Łańcuch, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Brak nogi
Ewidentnie nie chciało mi się jeździć. Pod koniec to jechałem 18km/h. Dziwna sytuacja.
Rozpisałem sobie za to plan treningowy, mam nadzieję, że go wypełnię go w 100%. Czas jest, najważniejsza rzecz teraz to pogoda. W niedzielę będzie zwieńczenie całej tygodniowej pracy.
Spd co raz bliżej!
Rozpisałem sobie za to plan treningowy, mam nadzieję, że go wypełnię go w 100%. Czas jest, najważniejsza rzecz teraz to pogoda. W niedzielę będzie zwieńczenie całej tygodniowej pracy.
Spd co raz bliżej!
- DST 62.77km
- Czas 02:42
- VAVG 23.25km/h
- VMAX 47.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Niedziela, 23 czerwca 2013
Kategoria Łańcuch, Trening > 20 kmph i < 24kmph
10,000
10 tys. km to odległość od mojego domu do Ugandy. Nieźle? Tyle przejechałem.
Nawet sam nie sądziłem, że kolarstwo mnie tak "weźmie". Sprawiłem sobie rower, żeby sobie od tak pojeździć, a tu 10 tysięcy km po lekko ponad roku jeżdżenia.
**
A co do dzisiaj, to na trasie był ostateczny test nogi. Sam nie wiem jak, ale na Przyczółkowej powstał mały peleton. Mój antyczny Peugeot w grupie Canondale, Pinarello i innych kosmicznych rowerów. Był nawet gość w ciuchach Liquigasu.. z rowerem Liquigasu. Stylówa na pro :D
Sam się dziwiłem, ale dałem radę z nimi ujechać. Jeden nawet powiedział, że fajnie się jechało. Niezłe jaja.
A no i w ramach treningu nogi zaliczyłem 3xPasso di Agricola
Nawet sam nie sądziłem, że kolarstwo mnie tak "weźmie". Sprawiłem sobie rower, żeby sobie od tak pojeździć, a tu 10 tysięcy km po lekko ponad roku jeżdżenia.
**
A co do dzisiaj, to na trasie był ostateczny test nogi. Sam nie wiem jak, ale na Przyczółkowej powstał mały peleton. Mój antyczny Peugeot w grupie Canondale, Pinarello i innych kosmicznych rowerów. Był nawet gość w ciuchach Liquigasu.. z rowerem Liquigasu. Stylówa na pro :D
Sam się dziwiłem, ale dałem radę z nimi ujechać. Jeden nawet powiedział, że fajnie się jechało. Niezłe jaja.
A no i w ramach treningu nogi zaliczyłem 3xPasso di Agricola
- DST 53.58km
- Czas 02:19
- VAVG 23.13km/h
- VMAX 46.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Jak wygrać piwo nogą
vel stylówa wcale nie jest ważna.
~~
Założyłem się o to, że podjadę na ostrym kole pod Passo di Agricola o browara (jakby to był jakiś wielki wyczyn). Nie dość, że wygrałem tego browara to jeszcze wygrałem następnego, za to, że wziąłem tym ostrym kołem gościa, który jechał na mojej szosie (taka szosa, co ma przerzutkę), bo podmieniliśmy się u stóp tej zacnej góry, do której trzeba mieć szacunek. Koleś nie dość, że postawił mi wygranego browara, to jeszcze założył się o to, że nie podjadę pod Tamkę. Jakby to miało jakąś różnicę (Tamka i Passo di Agricola to w sumie jedna góra, tylko z innym asfaltem). Jak się narąbać nogą? Pokazać, że hipster jednak nie jest kolarzem mimo torowego roweru.
A teraz foto dowodzące, że stylówa nie jest ważna i bez niej też się da.. jeździć...
~~
Założyłem się o to, że podjadę na ostrym kole pod Passo di Agricola o browara (jakby to był jakiś wielki wyczyn). Nie dość, że wygrałem tego browara to jeszcze wygrałem następnego, za to, że wziąłem tym ostrym kołem gościa, który jechał na mojej szosie (taka szosa, co ma przerzutkę), bo podmieniliśmy się u stóp tej zacnej góry, do której trzeba mieć szacunek. Koleś nie dość, że postawił mi wygranego browara, to jeszcze założył się o to, że nie podjadę pod Tamkę. Jakby to miało jakąś różnicę (Tamka i Passo di Agricola to w sumie jedna góra, tylko z innym asfaltem). Jak się narąbać nogą? Pokazać, że hipster jednak nie jest kolarzem mimo torowego roweru.
A teraz foto dowodzące, że stylówa nie jest ważna i bez niej też się da.. jeździć...
- DST 76.36km
- Czas 02:56
- VAVG 26.03km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 40.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Piątek, 21 czerwca 2013
| Uczestnicy
Kategoria Duet, Krótkie < 15 km, Łańcuch, Wycieczki krajobrazowe < 20kmph
Kolejna popierdółka
Burza wygrała.
- DST 12.37km
- Czas 00:46
- VAVG 16.13km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103