Grupą, strona 1 | bestiaheniu.bikestats.pl
Tekst alternatywny

Informacje

2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl

Moje kozy

Szukaj

Mistrzowie

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bestiaheniu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Grupą

Dystans całkowity:1525.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:58:57
Średnia prędkość:25.87 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:1385 m
Suma kalorii:14001 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:127.10 km i 4h 54m
Więcej statystyk

Środa, 6 sierpnia 2014 Kategoria >24kmph, Grupą, Łańcuch

Nie śpię, bo jeżdżę na rowerze

Czyli Nocna Pojazdówka z Cyklistą w Warszawie.
fot. Marek Adamczyk www.adhd-image.pl

  • DST 79.22km
  • Czas 03:02
  • VAVG 26.12km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1468kcal
  • Podjazdy 95m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Środa, 30 lipca 2014 Kategoria >24kmph, Grupą, Łańcuch

Nocna pojazdówka i wypadek na ostatnich kilometrach

Dziś pojawiłem się na Pl. Piłsudskiego ze znajomym, który niedawno wyremontował sobie starego wheelera na perełkę i zaczął jeździć. Od razu rzucił się na głęboką wodę, 80 km w peletonie w nocy. Pojazdówa poszła wyjątkowo gładko. Na pierwszych kilometrach odpadły przypadkowe osoby i peleton szedł równo i bez niebezpiecznych zagrywek.
Znajomy przejechał 80 km jakby nigdy nic, pod koniec wyglądał jakby dopiero co na rower wyszedł. Pod Warsem i Sawą wszyscy się pożegnali i rozjechali do domów. My, ze znajomym spokojnie wracaliśmy pustymi ulicami obgadując co ciekawsze przypadki z trasy i czując już z każdym kilometrem zbliżające się piwko.

Byłaby zacna wyprawa dwóch starych kumpli, gdyby nie jeden z tej garstki samochodów, które nas mijały po drodze. Otóż, pan, jak się tłumaczył, nie zauważył nas. Nas, dwóch migających czerwonych lampek, jednej wielkiej czerwonej lampy na sygnalizatorze oraz chyba całego skrzyżowania. Wjechał w znajomego, który stał na światłach. Całe szczęście, że znajomemu nic się nie stało, a i sprzęt nie ucierpiał jakoś fatalnie. 

Więc uważajcie, zawsze i wszędzie, w czasie i po nocnych pojazdówkach, bo ktoś zwyczajnie może Was nie zauważyć, kiedy stoicie na światłach. Boże...

  • DST 114.69km
  • Czas 04:49
  • VAVG 23.81km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Niedziela, 27 lipca 2014 Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Grupą, Łańcuch, Pro

Święte La Grande Boucle 150


To była najbardziej awaryjna wycieczka jaką kiedykolwiek pojechałem. Mój rower to jeden wielki defekt. Pierwsza guma zaliczona została w Modlinie, druga w bliżej niezlokalizowanym miejscu. Druga guma była wynikiem wjechania w wielki krater na szosie, co rozpieprzyło mi również piastę i obręcz. Wklęśnięcie obręczy raczej się nie wyklepie, więc w końcu będę musiał sprawić sobie nowe koła.

 szefunio
Jak zwykle, totalnie nieznajome osoby zachowywały się względem siebie jak najlepsi przyjaciele. Pomagali sobie w kryzysach, dzielili się wodą, narzędziami, a mi nawet ktoś zaoferował swój rower, żebym mógł wrócić na miejsce defektu po pozostawioną tam rzecz. Rzadko spotyka się coś takiego. Pięknie!


Otuchy dodawali nam dopingujący przechodnie. Dzieciaki do nas machały, a Janusze wykrzykiwali nieartykułowane dźwięki. Pewnie chodziło im o "allez, allez!", czy coś w tym rodzaju.



Mimo 40-stopniowego skwaru, gorącego wiatru w twarz i mocnego tempa, ciężko było zrezygnować i odpaść z peletonu, ponieważ jechały z nami dziewczyny i solidnie dawały sobie radę. Gratulacje!


Dlaczego święta? A bo sam ksiądz poświęcił
©Mick&Bike


To co najbardziej podoba mi się w La Grande Boucle, to fakt, iż w peletonie jadą najróżniejsi kolarze i rowerzyści. Od MTB po karbonowe cacka jak Wilier Triestina. Ostatnio przytrafił się długowłosy, młody chłopak na turystycznym góralu, z napędem błagającym o kroplę jakiegokolwiek smaru. Przejechał trasę tak samo jak najpiękniejsze Bianchi, czy inne Meridy.
Do tej pory, kolarz z rowerem po prababci miał do wyboru patrzenie jak na pierwszych kilometrach zrywa go Rondo Babka, przejazd 30-40km z Ośką Warszawa i powrót do domu na bombie życia, albo wyjście na Masę Krytyczną, co jest już totalną porażką. La Grande Boucle to idealny wybór.



Pomimo defektów  i powrotu do domu na bombie z rozklekotaną piastą, wieczór spędziłem również godnie kolarsko tłumacząc fance piłki nożnej podstawy taktyki na powtórce z Tour de France.

...oczywiście z "izotonikiem"
Po filmy i więcej zacnych zdjęć z La Grande Boucle zapraszam na facebooka Cyklisty w WarszawieMick&Bike
(oni akurat mają kolorowe)

  • DST 163.70km
  • Czas 06:10
  • VAVG 26.55km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • Kalorie 2968kcal
  • Podjazdy 357m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Środa, 23 lipca 2014 Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Grupą, Łańcuch

Warszawska Nocna Pojazdówka po raz drugi





Znajdź jedną nieprawidłowość na zdjęciu powyżej





  • DST 115.26km
  • Czas 04:25
  • VAVG 26.10km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Niedziela, 13 lipca 2014 Kategoria Grupą, Łańcuch, Wycieczki krajobrazowe < 20kmph

Akolarskie ziomeczki


W życiu każdego kolarza przychodzi taki dzień, kiedy wypadałoby "wyjść na rower" ze swoimi nierowerowymi znajomymi. Taki szosowy kolarz porzuca więc szosę do Powsina, Ośkę Warszawa, czy inne szosowe wypady z Cyklistą. Zamienia kask na kolarską czapę, nie dba o ciśnienie w oponach, kierunek wiatru, dystans, tylko zwyczajnie "wychodzi na rower". Jego licznik myli prędkość średnią z maksymalną i usilnie daje mu do zrozumienia, że jedzie z tempem 15km/h, a maksa ma 20 (bo z górki). I takim sposobem znajduje się w grupce rowerzystów z szeleszczącymi, nigdy nie smarowanymi łańcuchami, odbklaskami na kołach i butelkami wody w miejscu na bidon. 


Taki dzień miałem i ja. Odkryłem, że na rowerze nie tylko można objeżdżać szosy, klepać coraz to więcej kilometrów, katować się po kilka, czy kilkanaście godzin na siodełku. Równie dobrze można podjechać sobie na przykład nad Wisłę i, co gorsza, posiedzieć sobie tam.


Z trudem utrzymywałem równowagę, telepiąc się po DDR przy tak... normalnej prędkości. Nikogo nie wyprzedzaliśmy, jechaliśmy równo, powoli (jak dla kogo), tylko po to, żeby posiedzieć sobie nad Wisłą (jakbym Wisły nie widział). Wszystko nawet zaczynało mi się podobać, dopóki nie zbeształ mnie jakiś cisnący wynik po DDR kolarz w stroju Nestle Fitness z allergo(czy to czasem nie jest damska drużyna?). Zawsze, na najbardziej zatłoczonej przez matki z dziećmi, babcie i ludzi z psami DDRce znajdzie się cisnący wynik kolarz. Jakby już wszystkie szosy i lasy objechał. No tak, prędkość średnia - rzecz święta. 


Akolarskie ziomeczki uważają Cię za darmowy punkt napraw swoich rowerów, albo w najlepszym wypadku, za człowieka, od którego można pożyczyć te dziwne narzędzia do ściągania korb, czy rozkuwania łańcucha. Dają również w zamian coś od siebie. Pokażą Ci, że można tak zwyczajnie wyjść na rower i pospędzać czas.
  • DST 46.81km
  • Czas 02:22
  • VAVG 19.78km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Kalorie 802kcal
  • Podjazdy 111m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Piątek, 20 czerwca 2014 Kategoria >24kmph, Grupą, Łańcuch, Pro

Gleba życia + tydzień spokoju od kolarstwa


Spadł deszcz, zrobiło się tak ślisko, że z trudem ruszało się z miejsca. Ktoś w peletonie przede mną poślizgnął się i wylądował na asfalcie. Zblokowałem tylne koło i siłą rzeczy, przelatując w powietrzu około metra, wyłożyłem się obok niego. Kumplowi nic się nie stało, a we mnie adrenalina buzowała tak, że również nie czułem żadnego poważniejszego bólu. Ruszyliśmy więc dalej, ale po kilkunastu minutach pojawił się u mnie ostry ból nadgarstka. "E tam, zbite" pomyślałem i jęcząc z bólu na każdym wyboju jechałem dalej. Po 120 km ból był już tak silny, że nie mogłem ruszyć dłonią. 

Po trasie był mundial, wiec próbowałem znieczulić dłoń domowymi sposobami u znajomych (hehe). Jestem rzadkim gościem u lekarzy, ale kumpel nastraszył mnie, żebym rano podskoczył na ostry dyżur, bo nadgarstek może mi się zagoić tak, że do końca życia będę miał go sztywnego. Trochę, przesadził, ale w ostatecznym rozrachunku bardzo dobrze zrobił.

Ranek nie przyniósł żadnej poprawy, a ręka dodatkowo spuchła. Do wizyty u lekarza ostatecznie przekonało mnie google, że jakieś zwyrodnienia mogą mi się tam zrobić. 

Diagnoza to pęknięcie kości jakiejś tam oraz zwichnięty nadgarstek. Doktor założył mi gips i przepisał leki. Z przeciwbólowych to na pewno zrezygnuję, bo tak dla zasady, jestem przeciwnikiem.

I takim sposobem mam co najmniej tydzień spokoju od kolarstwa, ale oj, opłacało się ;). Po pierwsze, przejechałem super trasę z poważną kontuzją, z czego jestem dumny. Po drugie, ostatecznie udowodniłem M., że kolarstwo szosowe jest kilkakrotnie bardziej męskim sportem od jej ulubionej piłki nożnej. Taki przykładowy piłkarz schodzi z boiska jak mu krewka z ranki poleci, nie co taki kolarz szosowy! 



Wybaczcie kalece błędy i literówki, piszę jedną ręką.



 
  • DST 149.35km
  • Czas 05:13
  • VAVG 28.63km/h
  • VMAX 49.44km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2801kcal
  • Podjazdy 371m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Środa, 18 czerwca 2014 Kategoria >24kmph, Grupą, Łańcuch, Pro

Night ride - warszawska nocna pojazdówka

Cyklista w Warszawie jak zwykle stanął na wysokości zadania i zorganizował pro rundę dookoła centrum Warszawy. Opity kawą, lekko zmęczony po całym dniu, stawiłem się na starcie jako pierwszy o 22:30 zastanawiając się co ja właściwie najmądrzejszego robię. 


Po chwili, na miejscu zgrupki pojawili się stali bywalcy i wiele nowych osób. Znaczna większość na szosach. Przyjechała nawet parka na ostrych kołach. Jako, że jestem znany z niezbyt przychylnej opinii o rowerowych hipsterach, od razu zagadałem, czy czasem nie chcą kupić ode mnie przerzutki, bo mam na sprzedaż po taniości. Ostre koło - podobno taki miejski rower, niestety parka wykruszyła się przed metą... Mimo wszystko, fajnie było razem przejechać te kilkadziesiąt kilometrów. Moja oferta jest nadal aktualna. 



Zdjęcia jak widzicie nie są wybitne, mój telefon nie ogarnia po zmroku (w dzień w sumie też nie). Jest jeszcze nadzieja w GoPro Cyklisty. 



Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy, to po przejeździe peletonem przez Nowy Świat, czy Mokotowską, poziom lansu nabity mam na co najmniej tydzień. Trasa przebiegła bez poważniejszych incydentów, bez defektów (nie złapałem gumy!), a przez doborowe towarzystwo nie zwracało się uwagi, że jest 1 w nocy i tylko 9 stopni Celsjusza. Na pewno spotkacie mnie na kolejnej edycji miejskiej pojazdówki. Do zobaczenia na trasie!

©Cyklista w Warszawie


  • DST 86.40km
  • Czas 03:26
  • VAVG 25.17km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1614kcal
  • Podjazdy 156m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Niedziela, 8 czerwca 2014 Kategoria Pro, Łańcuch, Grupą, Dystansówki > 50 km, >24kmph

Czerwcowa Wielka Pętla

Może nie taka wielka, bywały większe, ale na pewno do drugiego piwka będę ją czuć w nogach. Dystans +100 podsunął mi pewne przemyślenia. Gdybym trzy lata temu powiedział komuś, że będę w stanie przejechać trzycyfrowy dystans, na bank by mnie wyśmiał. Teraz lekką nogą (no prawie) jadę 100 km.  I tak, od moich pierwszych ośmiu kilometrów na Peżotello (po których miałem bombę życia) doszliśmy razem do takiej wprawy. No kto by pomyślał?

Foty:









Ta waga w oczach panów po prawo.


Dzięki i do zobaczenia następnym razem. Więcej fotek będzie u Cyklisty w Warszawie

  • DST 166.51km
  • Czas 06:11
  • VAVG 26.93km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • Kalorie 2177kcal
  • Podjazdy 177m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Sobota, 24 maja 2014 Kategoria >24kmph, Grupą, Łańcuch

Tour de Warsaw, no prawie.


Wczoraj zrezygnowałem z jazdy w Tour de Warsaw, czyli 250 km, czy ileś, dookoła Warszawy. Nie wydoliłbym fizycznie. W poprzednim wpisie opisałem dlaczego. Dzień przed TdW doszedłem do wniosku, że to fantastyczny pomysł wyciskać nogami pełne obciążenie na jakimś sprzęcie na siłowni. I tak przerzucałem te tony stali przez 1,5h, a potem ledwo co doszedłem o własnych siłach do szatni. Everyday is a leg day. Dlatego odpuściłem, bo wiedziałem, że nie dałbym rady za Chiny. 



Siedziałem sobie więc na fejsie, a tu ping - foto z informacją, że TdW będzie przejeżdżało przez Okuniew o 14:00. No grzech by było nie dołączyć, w końcu rzut beretem ode mnie. Szybko ogarnąłem ciuchy i wskoczyłem na szosę. Razem śmignęliśmy +100 km. Całkiem klawo. Chłopaki mają armaty nie do zajechania. +200 na liczniku, a oni lecą 40 km/h po Przyczółkowej jakby dopiero co z domu wyszli. 


Dzięki chłopakom poszło kilka rekordów, zamknąłem stówkę w mniej niż 4h, wpadło też trochę dobrych pozycji na stravowych segmentach. 
A pomyśleć, że mogłem pojechać standardową rundę po Powiślu... 

Kto zauważył nowy bajer na blogu? Jak się podoba? 


  • DST 114.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 28.50km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • Kalorie 2171kcal
  • Podjazdy 118m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Sobota, 10 maja 2014 Kategoria >24kmph, Grupą, Łańcuch

La Grande Boucle 150

Opisu jak zwykle nie będzie. Trzeba było do nas wpaść, wtedy byś wiedział jak fajnie było. Podrzucę Ci jeszcze kilka fot, tak żebyś jeszcze bardziej żałował i w końcu do nas dołączył.
Bo całe szczęście, akcja będzie się powtarzać. Następną okazję masz tu. Od razu możesz kliknąć, że jedziesz z nami. 





A, no i oczywiście chcę podziękować Cykliście w Warszawie za organizacje całej akcji. Jechało się super!

  • DST 156.07km
  • Czas 06:00
  • VAVG 26.01km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103




stat4u