Jak jeździć w deszczu | bestiaheniu.bikestats.pl
Tekst alternatywny

Informacje

2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl

Moje kozy

Szukaj

Mistrzowie

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bestiaheniu.bikestats.pl

Archiwum

Linki


Piątek, 8 sierpnia 2014 Kategoria Pro, Łańcuch, >24kmph

Jak jeździć w deszczu



Ronda Pilipinas Cycling Tour, ©ANDREW TADALAN
Korzystając z ubłoconego roweru po wczoraj i pamiętając, że pogoda na rower jest tylko dobra, albo bardzo dobra, wyszedłem na szosę w strugach deszczu. Po 40 km miałem najbardziej zasyfiony rower w całej karierze. 


Wypracowałem kilka zasad, których należy się trzymać, jeśli chce się utrzymać w pionie na mokrej szosie i się nie połamać.
Najgorsze jest pierwsze kilka minut deszczu, kiedy jeszcze woda nie zdążyła spłukać smarów zalegających na ulicy. Szosowe opony mają wtedy taką samą przyczepność, co na lodowisku. Wtedy trzeba uważać najbardziej. 

Ze świateł należy ruszać z cięższym przełożeniem niż zazwyczaj. To zapobiegnie boksowaniu tylnego koła i glebie wprost pod ruszające samochody.

Jeśli akurat jedziesz po drodze dla rowerów, omijaj wszystkie znaki poziome (namalowane rowery, pasy, itp.). Te znaki na ulicy są malowane specjalną antypoślizgową farbą (po tym, jak jakiś poseł poślizgnął się na nich na motorze), natomiast znaki poziome na DDR są tak śliskie w deszczu, że możesz wyłożyć się do poziomu bez wykonywania jakichś szczególnie dynamicznych ruchów. 

Po trzecie, tory. Każdy na oponach 700x23c i węższych wie, czym skutkuje najechanie na szynę pod złym kątem (... no, nie każdy.). W deszczu, nawet jeśli się postarasz, żeby szyna nie podcięła Ci przedniego koła, to zawsze możesz się na niej poślizgnąć. Szczególnie niebezpiecznie jest na rondach z przejazdem dla tramwajów. Opony podczas skrętu potrzebują dodatkowej przyczepności. Mokra stal torów ma zerową. Driftowałem tak już wiele razy i chyba jedynym środkiem zapobiegawczym jest ich przeskoczenie.

Jeśli wozisz ze sobą jakąś elektronikę, dobrym patentem jest mieć zawsze przy sobie gumową rękawiczkę. Przyda się przy drobnych naprawach na trasie (szczególnie jeśli masz akurat białą owijkę), a w deszczu posłuży jako ochrona przed wilgocią np. dla telefonu.
No i najważniejsze, hamowanie przednim hamulcem to samobójstwo.
Elizabeth Armitstead, ©Pool/Getty Images Europe
  • DST 40.12km
  • Czas 01:39
  • VAVG 24.32km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 814kcal
  • Podjazdy 239m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Komentarze
Z przejeżdżaniem przez szyny będzie tym mniej problemów im bardziej kąt natarcia będzie dążył do 90 stopni.
oelka
- 19:32 wtorek, 12 sierpnia 2014 | linkuj
Wiadomo. Gwałtowne hamowanie w deszczu to proszenie się o kłopoty.
Hipek
- 15:25 wtorek, 12 sierpnia 2014 | linkuj
Zauważyłem, że mocy hamowania na mokrych obręczach nie da się wyczuć. Raz jest kilkakrotnie większa, niż na suchych, a czasem tych hamulców w ogóle nie ma.
bestiaheniu
- 10:36 wtorek, 12 sierpnia 2014 | linkuj
Nie przesadzaj, przednim hamulcem też da się hamować, trzeba tylko wiedzieć kiedy i jak. Chyba że mówimy o ostrym hamowaniu na zakręcie... ale tu "coś" wydarzy się niezależnie od hamulca.
Hipek
- 10:19 wtorek, 12 sierpnia 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa azyci
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]





stat4u