Dwie skrajności | bestiaheniu.bikestats.pl
Tekst alternatywny

Informacje

2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl

Moje kozy

Szukaj

Mistrzowie

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bestiaheniu.bikestats.pl

Archiwum

Linki


Sobota, 30 sierpnia 2014 Kategoria >24kmph, Łańcuch, Pro

Dwie skrajności



Prezentowane we wpisie historie wydarzyły się w przeciągu kilku dni w tym miesiącu. Idealnie pokazują dwie, diametralnie różniące się postawy kierowców i rowerzystów próbujących żyć obok siebie na warszawskich ulicach. 

Sytuacja numer 1:
Jechałem sobie codzienną rundę po Kredytowej. Pani (yariską, no bo czym by innym) klasycznie wymusiła na mnie pierwszeństwo włączając się do ruchu z parkingu. Wyhamowałem do 0, a zauważyła mnie dopiero wtedy, kiedy spojrzałem na nią przez prawą szybę jej samochodu. W myślach już komponowałem soczystą wiązankę, którą miałem zamiar posłać w jej kierunku, kiedy Pani się do mnie uśmiechnęła, uchyliła szybkę i ładnie mnie przeprosiła. Będąc w szoku, odwzajemniłem uśmiech i nic nie mówiąc pojechałem dalej swoje. Pani poprawiła mi humor na cały dzień. W sumie nic się nie stało, ona popełniła błąd, ja i tak musiałem zatrzymać się dalej na światłach... po co żywić do siebie nienawiść za takie błahostki? 



Sytuacja numer 2:
Miejsce: Most Poniatowskiego w stronę Waszyngtona. Jadąc na klapie jakiegoś busu dowożącego ludzi z okolic Warszawy do miejsc pracy, wyprzedziłem mastersa. Widząc co się dzieje, lekko odpuściłem sztajer, który rozpędził mnie do 50km/h i zostałem nieco z tyłu. Podczas wyprzedzania, bus prawie zahaczył przednie koło mastersa tylnym zderzakiem. Może i było niebezpiecznie, ale nic się w ostatecznym rachunku nie stało. Ooo, ale nie dla mastersa. Rozwścieczony masters rozpędził swoje karbonowe Corimy do I prędkości kosmicznej, zjechał na lewy pas Poniatowskiego i zrównał się z busem celem konwersacji z kierowcą. Słysząc same przekleństwa i widząc jak rozwścieczony masters blokuje cały pas tworząc za sobą pokaźny korek, było mi szalenie głupio. Czy pan masters nie mógł sobie pogadać z kierowcą, kiedy ten zatrzymałby się na przystanku sto metrów dalej? Nie! Waleczny masters musiał pokazać wszystkim wokoło jak bardzo został skrzywdzony. 


Sytuacja numer 3:
Ruszam ze świateł. Wpinam but w zatrzask i zaczynam się rozpędzać. Sekwencja powtarzana niezliczoną ilość razy. Mój tor jazdy jest prosty, nie wykonuję żadnych dziwnych, nieprzewidzianych ruchów. No normalnie sobie jadę. Nagle słyszę za sobą klakson. Odwracam się i widzę typa jadącego lewym pasem na blachach WND w czerwonym pasacie (czerwony najszybszy) wyklinającego mnie w wniebogłosy i walącego się w czoło. Wykonałem gest ręką oznaczający, że kompletnie nie wiem o co mu chodzi. Ten za to odważnie pokazał mi środkowy palec i niczym prawdziwy facet... odjechał w siną dal byle co szybciej. Teraz już nigdy nie poznam prawdy, co ja takiego zrobiłem, że musiałem się nasłuchać tylu przekleństw skierowanych w moim kierunku. Może to właśnie dlatego, że jechałem. 



Reakcje kierujących są przeróżne. Od walecznych mastersów, po odważnych nowodworzaninów w czerwonych passacinach. Są też ludzie, którzy na drodze trzymają się cywilizowanych zasad, tak jak pani z pierwszej historii. Czy nie żyłoby się nam wszystkim lepiej, gdyby wszyscy byli tacy jak ta pani? I czy zwykły dzień na szosie nie może wyglądać tak jak na filmie poniżej? 

SOUND ALERT!

  • DST 54.34km
  • Czas 02:14
  • VAVG 24.33km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 1270kcal
  • Podjazdy 615m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Komentarze
Wlaśnie od takich zachowań pragnę się odciąć, drogi Gościu.
bestiaheniu
- 11:14 środa, 3 września 2014 | linkuj
"Wykonałem gest ręką oznaczający, że kompletnie nie wiem o co mu chodzi." - bląd. Należało wykonać pozdrowienie jednym palcem. Gość - 11:11 środa, 3 września 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tkows
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]





stat4u