Ostateczne pożegnanie Conti Ultra Sport
Na początku sezonu 2013 podbiłem sobie level oraz ogólną stylówkę i zmieniłem jakieś tanie Kendy w kolorze białym na Continentale Ultra Sport (opony oczywiście). Objechałem na nich około 10 tys km, więc się wypowiem.
Opony prezentują się całkiem, całkiem. Sami oceńcie.
Opony prezentują się całkiem, całkiem. Sami oceńcie.
©http://philsroadbikingblog.blogspot.com/
Po pierwszych kilometrach zachwyciła mnie różnica, kiedy z czterech bar przesiadłem się na 8,5 (ostatnio, na mojego bloga wchodzą osoby kompletnie zielone jeśli chodzi o kwestie rowerowe, więc tłumaczę, że chodzi mi o jednostkę ciśnienia powietrza w oponie. Im więcej tym lepiej na szosie). Opony też są cieńsze od poprzednich, więc różnica była niesamowita. Średnia prędkość skoczyła o kilka oczek w górę, a kręciło się leciutko. Kolejną zaletą tych opon, jest przyczepność. Na nich przełamałem magiczną barierę 35km/h w zakręt 90 stopni. Na suchym spisują się wyśmienicie. Niestety, po mokrym to już zaczyna się driftowanie bokiem i boksowanie tylnego koła przy startowaniu ze świateł.
Tyle byłoby plusów.
Minus jest tylko jeden. Licha wytrzymałość. Ostatnio bawiąc się kołem na trenażerze zauważyłem takie coś
Nie wiem na jaki granat musiałem najechać, ale dziura jest potężna.. no i na wylot. Tak, to w środku to dętka. Ogółem opony są pocięte od różnorakiego szkła i innych syfów walających się po polskich drogach. W dziury wbijają się kamyczki, co zwiększa faktyczną wagę tych opon (taki smaczek dla ludzi, którzy wymieniają sobie wszystkie śruby w rowerze, bo wtedy odchudzają rower o całe 15 gramów).
No i ścianki obecnie wyglądają dosyć syfnie
Mimo ich obecnej syfności, jestem z nich bardzo zadowolony. Przeżyły ze mną 10tys km, z tą dziurą na wylot przejechałem też dobre kilkaset bez kapcia, trzymają się drogi jak po szynach, ale niestety zostaną ostatecznie zdarte na trenażerze. Szybko się skubane skończyły.
----
Dałem czadu aż na 17km, bo zasiedziałem się przed kompem, a potem musiałem lecieć na spotkanie. Na wtorek mam za to zaplanowaną hardkorowe interwały.
Po pierwszych kilometrach zachwyciła mnie różnica, kiedy z czterech bar przesiadłem się na 8,5 (ostatnio, na mojego bloga wchodzą osoby kompletnie zielone jeśli chodzi o kwestie rowerowe, więc tłumaczę, że chodzi mi o jednostkę ciśnienia powietrza w oponie. Im więcej tym lepiej na szosie). Opony też są cieńsze od poprzednich, więc różnica była niesamowita. Średnia prędkość skoczyła o kilka oczek w górę, a kręciło się leciutko. Kolejną zaletą tych opon, jest przyczepność. Na nich przełamałem magiczną barierę 35km/h w zakręt 90 stopni. Na suchym spisują się wyśmienicie. Niestety, po mokrym to już zaczyna się driftowanie bokiem i boksowanie tylnego koła przy startowaniu ze świateł.
Tyle byłoby plusów.
Minus jest tylko jeden. Licha wytrzymałość. Ostatnio bawiąc się kołem na trenażerze zauważyłem takie coś
Nie wiem na jaki granat musiałem najechać, ale dziura jest potężna.. no i na wylot. Tak, to w środku to dętka. Ogółem opony są pocięte od różnorakiego szkła i innych syfów walających się po polskich drogach. W dziury wbijają się kamyczki, co zwiększa faktyczną wagę tych opon (taki smaczek dla ludzi, którzy wymieniają sobie wszystkie śruby w rowerze, bo wtedy odchudzają rower o całe 15 gramów).
No i ścianki obecnie wyglądają dosyć syfnie
Mimo ich obecnej syfności, jestem z nich bardzo zadowolony. Przeżyły ze mną 10tys km, z tą dziurą na wylot przejechałem też dobre kilkaset bez kapcia, trzymają się drogi jak po szynach, ale niestety zostaną ostatecznie zdarte na trenażerze. Szybko się skubane skończyły.
----
Dałem czadu aż na 17km, bo zasiedziałem się przed kompem, a potem musiałem lecieć na spotkanie. Na wtorek mam za to zaplanowaną hardkorowe interwały.
- DST 17.00km
- Czas 00:32
- VAVG 31.88km/h
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Elite Volare
Komentarze
"gram" - to na instrumencie. Jako jednostka wagi gram, podobnie jak kilogram, odmienia się na "gramów", "kilogramów".:)
Gram - mianownik lp:)
Gramów - dopełniacz lmn.:)
Wpis ciekawy, szczególnie to dotyczące barów:) yurek55 - 08:46 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj
Gram - mianownik lp:)
Gramów - dopełniacz lmn.:)
Wpis ciekawy, szczególnie to dotyczące barów:) yurek55 - 08:46 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj
dycha na nich to sporo, ogólnie jestem zadowolony, raz miałem dziwną tylko przygodę - mianowicie biorąc ostry nawrót na drodze strzelił mi drut dziurawiąc dętkę
dodoelk - 07:11 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj
Te 10 tys bez żadnego snejka? Kupiłem niedawno taką samą na przód do szosy. Tylko że wersje z drutem a nie zwijaną.
Wygladają nieźle :)
Pozdrawiam tlenek - 01:48 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj
Komentuj
Wygladają nieźle :)
Pozdrawiam tlenek - 01:48 wtorek, 28 stycznia 2014 | linkuj