Wtorek, 18 lutego 2014
Kategoria Łańcuch, Dystansówki > 50 km, >24kmph
1. Podejście do Gran Fondo
Strava motywuje. Zapisałem się do wyzwania "Gran Fondo", czyli wycieczki 130km. No, jak zwykle tyle nie ujechałem. Popełniłem kilka podstawowych błędów.
1. Kiepskie śniadanie i brak jakiejkolwiek szamy po drodze.
Po 10 km byłem już poważnie głodny, a wróciłem już na totalnej bombie.
2. Brak zarezerwowanego czasu
Na 17 byłem umówiony na piwo.
3. Na początku leciałem w trupa zamiast rozłożyć siły.
Jak pisałem wyżej, koło 50 km dopadła mnie bomba.
4. Na samym początku wjechałem do miasta.
Światła poważnie wydłużyły moją wycieczkę, a szarpana jazda dodatkowo pochłonęła energię.
Można by tak wyliczać i wyliczać. Cóż, może następnym razem się uda. Niby połowa dystansu, a znajoma i tak nie mogła uwierzyć.
A, chciałbym jeszcze pozdrowić typa w białym quashqaiu, który mnie strąbił, bo.. jechałem. Niektórzy muszą sobie czymś przedłużać ;)
Oto jedyna fota z wycieczki. Strasznie sowiecko było na mieście.
Daję mapę, Strava fajna.
Mam piąty czas na Sejmowym zjeździe. Rekordy, sława.
- DST 69.34km
- Czas 02:45
- VAVG 25.21km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1430kcal
- Podjazdy 269m
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Komentarze
A jaki tam rekord na tym Sejmowym zjeździe obowiązuje? Bo tam można trochę szybciej lecieć niż na Agrykoli...
TomliDzons - 21:34 środa, 19 lutego 2014 | linkuj
Na Poniatoszczaku siódmy, tutaj piąty - niedługo do Tańca z gwiazdami zaproszą i nie pogadamy wtedy z celebrytą...
yurek55 - 14:15 środa, 19 lutego 2014 | linkuj
Komentuj