Dziś umarłbym dwa razy
Pierwsza akcja miała miejsce na Leona Kruczkowskiego. Jechałem sobie beztrosko DDR. Wypatrzyłem w oddali jakieś ładne dziewczyny, więc przyśpieszyłem, żeby nie wyszło, że jestem piknikowym rowerzystą. Po swojej prawej stronie miałem mur. Nagle z parkowej uliczki wyleciał przede mnie jakiś dostawczak na WPR z prędkością jakieś 50km/h. Gdyby nie sprawne hamulce to zeskrobywaliby mnie z tego dostawczaka, a gdybym jechał odrobinę szybciej to Janusz z Pruszkowa walnąłby mnie w bok. Sporządziłem rysunek sytuacyjny dla rozjaśnienia nieco sytuacji.
Druga niebezpieczna sytuacja miała miejsce na rondzie Wiatraczna. Rondo calutkie puste. Jadę za jakąś babą w cieniasie. Baba postanowiła nagle dać po heblach do 0, by sprawdzić w lusterkach czy aby na pewno może bezpiecznie zmienić pas. Całe szczęście, że nikogo nie było po mojej prawej stronie i miałem miejsce żeby uciec.
A JUTRO JESZCZE START WETURILO...... Chyba kupię sobie ochraniacze, albo tę kamizelkę typu "żółw" motocyklową.
A i jeszcze coś. 4 stopnie Celsjusza to nie temperatura na letnie rękawiczki, letnią koszulkę i rękawki na ramiona.
Trasa klasyczna:
Personal rekord na Agrykoli kurde.
Druga niebezpieczna sytuacja miała miejsce na rondzie Wiatraczna. Rondo calutkie puste. Jadę za jakąś babą w cieniasie. Baba postanowiła nagle dać po heblach do 0, by sprawdzić w lusterkach czy aby na pewno może bezpiecznie zmienić pas. Całe szczęście, że nikogo nie było po mojej prawej stronie i miałem miejsce żeby uciec.
A JUTRO JESZCZE START WETURILO...... Chyba kupię sobie ochraniacze, albo tę kamizelkę typu "żółw" motocyklową.
A i jeszcze coś. 4 stopnie Celsjusza to nie temperatura na letnie rękawiczki, letnią koszulkę i rękawki na ramiona.
Trasa klasyczna:
Personal rekord na Agrykoli kurde.
- DST 26.67km
- Czas 01:02
- VAVG 25.81km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Komentarze
Ja po ostatniej sobocie patrzę na kierowców jadących kursem kolizyjnym i myślę:
- Widzi mnie, czy znów jestem niewidzialny? yurek55 - 22:41 sobota, 1 marca 2014 | linkuj
- Widzi mnie, czy znów jestem niewidzialny? yurek55 - 22:41 sobota, 1 marca 2014 | linkuj
Myślę, że na Twoim miejscu porzuciłbym ten sport na rzecz: piwa, imprez, dziewczyn, z uwagi na dramatyczne złe warunki lokalizacyjne i złośliwość rzeczy martwych. No i nie padniesz po 40-stce na nadciśnienie z uwagi na negatywne doświadczenia dnia codziennego. Będzie zdrowiej i bezpieczniej ... .
Wróć do tematu jak się ustatkujesz, doświadczysz wielu przyjemności i złośliwości życiowych, wyposażysz siebie w 2-3 rowery i mnóstwo sprzętu, osprzętu itp. itd. birdas - 20:32 sobota, 1 marca 2014 | linkuj
Wróć do tematu jak się ustatkujesz, doświadczysz wielu przyjemności i złośliwości życiowych, wyposażysz siebie w 2-3 rowery i mnóstwo sprzętu, osprzętu itp. itd. birdas - 20:32 sobota, 1 marca 2014 | linkuj
Dobrze że jakoś Ci się udało bez dzwonu... W mieście trzeba mieć w dupie oczy jak się to mówi i szybko myśleć...na trasie zresztą też.
Tomq74 - 17:56 sobota, 1 marca 2014 | linkuj
Komentuj