Czwartek, 4 lipca 2013
Kategoria Dystansówki > 50 km, Łańcuch, Trening > 20 kmph i < 24kmph, Duet
Masuria étape 3.
Na Mazury pojechał tylko jeden rower. Mój. Pietia, który występował już na łamach tego bloga, znalazł na miejscu typowo działkowego szrota. "Rower" dostał ksywkę Tour de France 1920 i wyjechał z nami na bajabongo. Bajabongo, bo strach było na nim szybciej jechać :D.
Tour de France 1920 i Pietia w akcji
Był plan, żeby ściągnąć go do Warszawy celem lansu po Nowym Świecie
Po powrocie z wypadu trzeba było pojechać coś zjeść. Nie chciało mi się przebierać, więc znajomi pojechali samochodem, a ja na rowerze. Próbowali mi dawać zderzak, ale bardziej przeszkadzali, niż pomagadali. Przynajmniej wyszła EuroPRO fota :)). Uwaga: format wertykalny.
Trasa: Sajzy - Nie mam pojęcia gdzie. Chyba Świętajno, czy coś w ten deseń - Sare Juchy - Sajzy
Tour de France 1920 i Pietia w akcji
Był plan, żeby ściągnąć go do Warszawy celem lansu po Nowym Świecie
Po powrocie z wypadu trzeba było pojechać coś zjeść. Nie chciało mi się przebierać, więc znajomi pojechali samochodem, a ja na rowerze. Próbowali mi dawać zderzak, ale bardziej przeszkadzali, niż pomagadali. Przynajmniej wyszła EuroPRO fota :)). Uwaga: format wertykalny.
Trasa: Sajzy - Nie mam pojęcia gdzie. Chyba Świętajno, czy coś w ten deseń - Sare Juchy - Sajzy
- DST 60.77km
- Czas 02:48
- VAVG 21.70km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 35.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Komentarze
Rower rzeczywiście czaderski a i fotka w lusterku niczego.
yurek55 - 18:50 wtorek, 9 lipca 2013 | linkuj
Komentuj