Nie stać mnie na Calpe
Większość kolarzy wyjechała sobie na zgrupki do Calpe, czy nad Gardę. Jeżdżą sobie w pięknym słońcu, po miejscach jak marzenie. Nawet nie wiedzą, że po powrocie będą musieli zmierzyć się ze mną, katującym trenażer od świtu do nocy w swojej jaskini. Tzn. tylko wieczorami w sumie, bo pracuję.
A właśnie, większość mi pisała, że już dupa z jeżdżenia, poleciałem w trupa w robocie i sprzedałem rower, bo mi zagracał mieszkanie. Otóż nie, poszedłem do roboty, żeby w końcu sprawić sobie jakieś fajne sprzęty. Dziś padło na Elite Volate, a co się będę.
Volare to najtańszy i najprostszy trenażer z katalogu Elite. Ja akurat trafiłem na zniżkę w ulubionym sklepie, na którą jeszcze dostałem rabat. Nie dość, że zniżka i rabat, to szpilka pod trenażer, jakiś ochraniacz żeby nie ochlapać roweru potem, podstawka pod koło, kluczyk imbusowy (do montażu) i dvd z planem treningów. LOL
Mimo, że jest to podstawowy model, sprawuje się świetnie. Nie mam wprawdzie porównania, może taki model za tysiaka urwałby mi nogi obciążeniem, no ale jak na razie, takich potworów nie potrzebuję. Ciężko coś więcej napisać po 30 kilometrach. Zauważyłem jedynie, że jest głośny, co wg. mnie nie jest wadą, a zaletą. Lubię jak szumią mi koła po asfalcie, jak słyszę pracujący napęd. No, zostało mi coś z czasów małolata, kiedy się papiery między ramę a szprychy wkładało (że motor).
Za jakiś czas dostaniecie małą recenzję odnośnie tego trenażera, tak samo jak było z butami.
Jeśli chodzi o dzisiejszy trening to podzieliłem go na dwie część:
1. Zapieprzanie na pałę, by sprawdzić o co w tym wszystkim chodzi i jak to działa - 15 minut
2. Pierwszy program treningowy z dvd, po drobnej modyfikacji (zamiast obciążenia 1, dawałem 2, a zamiast 2, dawałem 3) - około 45 minut.
Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze pulsometru, bo podobno bez tego ani rusz, na razie wszystko trenuję na oko. Trzeba poczekać na jakąś wyprzedaż znowu.
Kilka fotek teraz:
Tak się bryka prezentuje. Mam chyba nieszczelny wentyl, więc podczas kręcenia, trzeba było raz uzupełnić powietrze.
Rolka wykonana jest chyba z jakiegoś rodzaju metalu. Długo ze mną wytrzyma. Foto tłumaczy też, dlaczego nie opłacało mi się kupować specjalnej opony pod trenażer. Zedrę te Conti do wiosny, a potem strzelę sobie komplet już na szosę. Po sezonie tez wrzucę je jako "trenażerowe".
Może będzie jakiś filmik "jak to działa?" w następnym wpisie?
- DST 31.51km
- Czas 01:04
- VAVG 29.54km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Elite Volare
Komentarze
Zdjęcie jest już na swoim miejscu, jak to zrobiłeś?
yurek55 - 21:51 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Eksloatując tę oponę w pewnym momencie złapiesz kapcia. Będziesz chyba pierwszy w historii w wariancie chomika. Pamiętaj żeby mieć ze sobą zapasową dętkę i pompkę bo bez tego będziesz gibał z buta ;)))
birdas - 19:07 niedziela, 19 stycznia 2014 | linkuj
Dlaczego zdjęcie uciekło w prawo? Używam przeglądarki firefox, a jak sprawdziłem na chrome - jest w porządku. tak to wygląda u mnie
yurek55 - 19:44 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj
Woow....no to teraz się zacznie :P Polecam oponę dedykowana do trenażera. Ma lepsza mieszankę , nie nagrzewa się i nie sypie gumą a i trwałość ma zajebistą. Dobrym rozwiązaniem jest tez drugi rower tylko do trenażera.....wykręcisz kilka tysięcy to sam zresztą to stwierdzisz :)
Tomq74 - 10:38 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj
U la la, super masz psa! Fajnie mieć takiego asystęta na czas treningu. Zawsze na propsie.
Hektor - 08:54 wtorek, 14 stycznia 2014 | linkuj
Komentuj