Wpisy archiwalne Czerwiec, 2013, strona 3 | bestiaheniu.bikestats.pl
Tekst alternatywny

Informacje

2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl

Moje kozy

Szukaj

Mistrzowie

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bestiaheniu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:1561.40 km (w terenie 8.60 km; 0.55%)
Czas w ruchu:62:54
Średnia prędkość:24.69 km/h
Maksymalna prędkość:77.50 km/h
Suma podjazdów:435 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:53.84 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Wtorek, 11 czerwca 2013 Kategoria Personal best, Duet, Trening > 20 kmph i < 24kmph, Łańcuch

Przygotowania do Varsavia - Baltico Tour czas start

Zaczynamy przygotowywać się do przejazdu z Warszawy nad morze.
A ty siedź dalej przed kompem, czipsy popijając piwem i mów dalej, że nie przejedziemy.


Padł rekord Vmax

Poniedziałek, 10 czerwca 2013 Kategoria Krótkie < 15 km

A może Warszawa - Morze?


Kolejna wyprawa zaplanowana. Jedziemy z Bikerem1990 wypad w Karkonosze to może teraz morze?
Z moim znajomym - Mrozikiem i jego siostrą [sic!], zaplanowaliśmy wycieczkę nad morze. Tzn. on wszystko zaplanował, a ja się podłączam. Mamy już wytyczoną trasę. Z chęcią przygarniemy kogoś do naszej paczki :). Niekoniecznie musi być to osoba z Warszawy, chętnie zabierzemy kogoś po drodze, albo spotkamy się na miejscu, by objeździć pomorskie asfalty. Całą trasę (ok. 430km) planujemy dziabnąć w jeden dzień. Znajdziemy oczywiście jakieś schronisko po drodze w razie gdybyśmy nie dali rady. Ale radę damy!
Tak więc zapraszam znajomych i nieznajomych BSowiczów. O więcej szczegółów pytać mnie.
Kto chętny? :)
  • DST 8.60km
  • Teren 8.60km
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Shrott Cascade

Niedziela, 9 czerwca 2013 Kategoria >24kmph

Nieudane Critérium du Wołomin - Warka

Już przed wyjściem, kiedy sprawdzałem sobie prognozy pogody, zobaczyłem, że dzisiaj nie będzie tak fajnie.


Trudno. Wyjechałem.
Lampa dogrzewała do 40*C. To mnie uspokoiło.
Niestety od Sulejówka zauważyłem od północy czarne chmury. "Ee, przejdzie bokiem" pomyślałem. Niestety, kiedy skręciłem w Długą Szlachecką w Stronę Wołomina już tak luzacko nie było.


Zawróciłem, bo tylko głupi by w to jechał. W Sulejówku w drodze powrotnej przedarłem się przez mega ulewę, ale to była mała chmurka, więc szybko z niej wyjechałem. Pojechałem sobie standardową traskę na Nowy Świat. Kolejny raz zdobyłem górę Passo di Agricola i zawróciłem do domu, bo cały czas siąpiło i grzmiało. Tuż pod domem złapała mnie kolejna mega ulewa. Zrezygnowany pojechałem do domu. Trasa miała być na 150 km.

EDIT: Dojechane bajabongo na Siekierkowski po wyschnięciu asfaltów

Sobota, 8 czerwca 2013 Kategoria Wycieczki krajobrazowe < 20kmph

4h siły metodą ciągłą z Kariną

Z rana miałem problemy ze sprężyną w sworzniu przerzutki z tyłu. Okazało się, że to nie była odpowiednia sprężyna, spoko. Założyłem starą. Działa pięknie.
Taki byłem szczęśliwy (2 dni próbowałem dojść o co chodzi z tą przerzutką), że wziąłem Karinę na 4h siły na Powsin. Dołączył do nas Pietia, który miał zaszczyt już wystąpić u bestiihenia. Nie, nie wyczyścił roweru.


Zrywam Pietię z koła


Karina i jej EuroPRO sprzęt


Takie tam

A moja maszyna wygląda teraz tak:


:)

Ogólnie to fajne bajabongo.. tyle, że tę trasę robię sam w ok. półtorej godziny

Sobota, 8 czerwca 2013 Kategoria >24kmph

Serwis czynny 24h/7

Dziś był dzień serwisowy. Przez całą butelkę oliwy finishline nie czyściłem napędu. BO PO CO?!
Wyglądało to tak:


Syf, trzepactwo i amatorszczyzna.

Na szczęście dorwałem nowy pro suchy smar na łańcuch, więc wypadało wyczyścić napęd. Czas roboty 5,5h :D. Ale opłacało się, chodzi jak marzenie. Mokry sen spalacza.
Potem odwiedziła mnie koleżanka ze źle wyregulowanym zakresem prowadnicy. Zrobiłem. Po przyjęciu tylu litrów acetonu i innego syfu z deka mnie piekło w dłonie.

Dostałem buziaka.
Potem przyszedł Mrozik po starą kierownicę z rometu sport (baranek). Tak się skubana zapiekła, że trzeba było z młota (bez młota to nie robota), wykręcanie, młot, wykręcanie, młot... i po godzinie poszło. Efekt wspaniały:


Piękna maszyna Mrozika, prawda? Torówa jak się patrzy :)

Czwartek, 6 czerwca 2013 Kategoria >24kmph

Hipsterem być

Miałem dłuższą przerwę od treningów. Związane to było z kontuzją kolana i zbliżającą się sesją. Na szczęście dzisiaj od 17 już wolne. Wyszedłem sobie na bajabongo by nie męczyć kolana (co oczywiście się nie udało, ale o tym później). Pojechałem stałą traską przez Nowy Świat. Tam oczywiście zagłębie hipsterstwa. Jeden nawet chciał się ze mną ścigać! To tak jak ja bym próbował łapać na koło po Grochowskiej Kwiatkowskiego, albo Majkę. Idiotyzm. To mnie natchnęło i stworzyłem kilka memów.






Nie wiem skąd ta moda na wykręcanie sobie przerzutek, ale strasznie ci hipsterzy zaczęli się panoszyć. Drugi (z lemondkami na jakiejś przedpotopowej kozie) chciał się ścigać jak jechałem sobie grupką z jakimiś typami na MTB. Ostre na welodromy!

Po rundzie pojechałem na Powsin i tam pościgaliśmy się trochę z jakąś nieznaną mi grupką kolarzy. A miało być tylko rozkręcenie zbitego kolana.

Chciało się jeździć, bo w końcu jest motywacja.

Poniedziałek, 3 czerwca 2013 Kategoria >24kmph

W upale, burzy i gradzie

Wstałem rano z przekonaniem, że dzisiaj uda mi się wyjeździć ładną życiówkę, no ale po kolei:
Trening można podzielić na 3 etapy.
Etap 1. Trasa na Wołomin przez Sulejówek i Okuniew pod lekki wiatr w przyjemnym gorącu. Stabilne 28-29 km/h. Po drodze najechałem na świeżo frezowany asfalt co poskutkowało tym, że przez następne 20 km musiałem jechać z poprzyklejanym piachem do opony. Na zakrętach nieźle rzucało. W końcu dojechałem do turystycznego zagłębia jakim jest Wołomin. Nigdy nie byłem, to chciałem zobaczyć (szczególnie, że koleżanka stan asfaltów z Warszawy do Wołomina zachwalała)


Fascynujące miasto, tętniące życiem.

Etap 2. Nawrotka z Wołomina przez Ząbki. To już kompletnie inna jazda była, wiatr w plecy, więc rzadko schodziłem poniżej 35km/h. Marzenie.

Etap 3. Trasa na Powsin (w planach miałem Górę Kalwarię, ale coś się chmurzyło i nie chciałem ryzykować jazdy 60km po mokrym asfalcie). Przy Świętego Bonifacego spadła na mnie kropla deszczu wielkiści 5zł, więc zarządziłem szybki powrót do domu. Przez odległość jednego przystanku niebo zrobiło się czarne, zaczął padać grad, a ja brnąłem w ścianie deszczu. Zrezygnowałem, bo zwyczajnie nic nie widziałem i schowałem się pod daszek na przystanku. Tam zamieniłem kilka słów, że pada i ogólnie grad jest, z nowopoznaną koleżanką, którą chciałbym pozdrowić. Poczekałem, aż deszcz trochę zelży i ruszyłem na Trasę Siekierkowską do domu. Wiatr w twarz chyba wiał z 50 na godzinę sypiąc deszczem , a czasem i gradem. No ale przecież nie przesiądę się do autobusu.
W końcu dojechałem do domu.
Foty już po urwaniu chmury



Na zdjęciach może nie widać, ale cały czas poważnie padało.
Zasada #9 Velominati // If you are out riding in bad weather, it means you are a badass. Period. w pełni zachowana

Na koniec mapa, ładna ósemka wyszła
  • DST 76.35km
  • Czas 02:54
  • VAVG 26.33km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 435m
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Niedziela, 2 czerwca 2013 Kategoria Lameriada, Trening > 20 kmph i < 24kmph

Lamersko w czerwiec

Wyjechałem koło 19, bo wcześniej nie dałem rady. Z rana trzeba było odpocząć po weekendzie, a potem padało.
W końcu jednak przemogłem się i pojechałem na Wilanów. Na DDR zadzwonił mi telefon. Nie znoszę, gdy ktoś do mnie dzwoni na trasie. To była babcia, sytuacja pilna, telewizor nie działał. Wiadomo, telewizor rzecz święta, pojechałem więc na Saską Kępę. Jest ktoś z Warszawy, kto nie ma/miał babci na Saskiej Kępie?

Muszę tam kiedyś się wybrać w celach lansu na bajabongo. Śliczne domki i ogólny klimat.

Jak wracałem złapała mnie ulewa. Jechałem grzecznie DDRem. Nie wsiadłem do autobusu, ani nie przeczekałem ulewy pod drzewkiem, tylko twardo nabijałem powrotne kmy. Jechałem powoli i ostrożnie, bo moje opony mają nikłą przyczepność na mokrym. Jednak to nie zapobiegło efektownemu driftowi jaki złapałem gdy stanąłem na pedały by zdążyć na zielonym. Poślizgnąłem się na wymalowanej zebrze dla pieszych na ścieżce rowerowej. O ile te pasy na ulicy są z jakiejś specjalnej, antypoślizgowej farby to na DDR dają chyba zwykłą olejną. Przyczepności 0. Tylne koło boksując poszło bokiem, na szczęście obyło się bez szlifu.

AntyDDR na całe życie

Sobota, 1 czerwca 2013 Kategoria >24kmph

Jest noga

Jak zrobić nogę?
Potowarzyszyć, ale nie pić z kumplami:

Noga sama się zrobi.




stat4u