Łańcuch, strona 21 | bestiaheniu.bikestats.pl
Tekst alternatywny

Informacje

2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl

Moje kozy

Szukaj

Mistrzowie

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bestiaheniu.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Łańcuch

Dystans całkowity:11465.04 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:465:44
Średnia prędkość:24.62 km/h
Maksymalna prędkość:77.50 km/h
Suma podjazdów:15429 m
Suma kalorii:72393 kcal
Liczba aktywności:227
Średnio na aktywność:50.51 km i 2h 03m
Więcej statystyk

Wtorek, 16 lipca 2013 Kategoria Duet, Łańcuch, Trening > 20 kmph i < 24kmph

Bajabongo z Pietią

Totalnie nie chciało mi się jeździć. Pusto na ulicach, szaro, zero słońca.
W drodze powrotnej spotkałem jednak Pietię, więc zrobiliśmy razem rundę po mieście.


Agrykola

Trasa: Nowy Świat - Rozbrat - Agrykola - prawie baza - Wał Miedzeszyński - Oboźna - Nowy Świat - Tamka - Agrykola - Aleje Ujazdowskie - Belwederska - Siekierkowski

Poniedziałek, 15 lipca 2013 Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Łańcuch

Piraci drogowi


... czyli gorzkie żale.

1. Jadę sobie na luzie 30km/h po Waszyngtona. Oglądam ludzi tłoczących się w autobusach i tramwajach i zastanawiam się, jak za takie coś można jeszcze płacić. Dostrzegam gościa kręcącego na Veturilo (warszawska wypożyczalnia rowerów) po chodniku. Gość jedzie równo ze mną, czyli 30km/h... podkreślam - po chodniku, lawirując między pieszymi. Geniusz nr.1

2. Jadę sobie luzacko po ścieżce dla rowerów Alejami Ujazdowskimi. Ładny asfalcik, podziwiam architekturę. Staję sobie kulturalnie na czerwonym, kiedy wyprzedza mnie gość w dresach na ostrym kole. Śmignął sobie tak o, na czerwonym, jakby nigdy nic. Przecież on jest jest na ostrym kole, on może. Ruszam na zielonym.. gość nie daje się wyprzedzić, popyla zygzakiem po tym DDRze. Takie tropienie węża, tylko po płaskim. Wyglądał jakby dostał właśnie pierwszy rower na komunię, tyle, że na oko miał ze 25lat.
Niby nic, zapomniał się.
Tyle, że dalej walił zygzakiem między dwoma pasami po ulicy, gdy DDR się skończył. Dobrze, że gość w BMW za nim zwolnił i puścił tego idiotę, bo chyba te ostre koło łopatą z asfaltu by zbierali.

3. Warszawski Klub Kolarski. Dlaczego te lamy z WKK zawsze muszą robić treningi szybkości po DDR jadąc parami? Hej, WKK, ścieżki rowerowe nie są jednokierunkowe. Idźcie do lasu na tych swoich MTB.

Dalej się zastanawiacie, dlaczego kierowcy i piesi tak bardzo nas, rowerzystów, nie lubią?

Niedziela, 14 lipca 2013 Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Łańcuch

Własne Mont Ventoux

Dziś 15. etap Tour de France wyglądał tak:


A u mnie dziś trasa wyglądała tak:


Tak, to podjazdy pod Agrykolę. W kółko. W mazowieckim trzeba sobie jakoś radzić.

Nie dam mapy z gps, bo serwery sports trackera padły, ale musicie uwierzyć na słowo, że wygląda przekomicznie. No i dopiero jak mistrzowie od serwerowni naprawią sprzęty to dowiem się ile zrobiłem w pionie.

Trasa: Nowy Świat - Rozbrat - Agrykola (razy nie wiem ile) - Powsin (bo te lamki na deskach nie dały pojeździć) - Agrykola x4 - tramwaj

Tramwaj, bo zerwałem łańcuch, a skuwacz został w drugiej koszulce.

***

A dla stałych Czytelników:
dodatkowe waty do nogi za friko. Zapuście sobie na trasie. Efekt murowany, tylko skuwacz ze sobą weźcie.

Środa, 10 lipca 2013 Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Łańcuch

Objazd rewiru II

Trasa: Sulejówek - Nowy Świat - Grocławek - Siekierki - Nowy Świat - Sulejówek
  • DST 102.10km
  • Czas 03:55
  • VAVG 26.07km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Sprzęt Peugeot Carbolite 103

Wtorek, 9 lipca 2013 Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Łańcuch

Objazd starych tras

Po powrocie trzeba było objechać rewiry.


Masuria étape finale

Ostatnie kilometry na Mazurach pojechałem bez konkretnego celu. Trochę w stronę Starych Juch, trochę w stronę Olecka przez Świętajno. Prawe kolano już w pełni się zregenerowało.
Podsumowując, natrzepałem tylko 201 km na Mazurach, ale to nie był wypad czysto treningowy, lecz wakacje. Bez żadnej spalary, wracając z tras, kiełbę popijałem piwkiem, a potem leciałem popływać do jeziora :). Przez to stylówa niestety ucierpiała, bo dziewczyny pewnie myślały, że to triatlon :(

Mimo wszystko nogę ładnie mi wytrenowało po tych wszystkich hopkach. Było git:)


Piątek, 5 lipca 2013 Kategoria Łańcuch, Masuria Tour, Duet, Wycieczki krajobrazowe < 20kmph

Bajabongo + rower wodny

Po objechaniu pobliskich terenów jeziora Łaśmiady nie wszedłem do wody popływać, bo podchodziłoby to pod triatlon. Pietia wpadł za to na genialny pomysł, żeby wypożyczyć rower wodny. Dookoła wyspy zrobiliśmy 5 km z takimi widoczkami.


Mapka niestety nagrana bez jednego kilometra.


Vmax roweru wodnego to 13km/h. Chyba sporo :D

Trasa: Pierdoły typu skocz po mleko itp - Jezioro Łaśmiady - wyspa - Jezioro Łaśmiady


Masuria étape 3.

Na Mazury pojechał tylko jeden rower. Mój. Pietia, który występował już na łamach tego bloga, znalazł na miejscu typowo działkowego szrota. "Rower" dostał ksywkę Tour de France 1920 i wyjechał z nami na bajabongo. Bajabongo, bo strach było na nim szybciej jechać :D.

Tour de France 1920 i Pietia w akcji


Był plan, żeby ściągnąć go do Warszawy celem lansu po Nowym Świecie

Po powrocie z wypadu trzeba było pojechać coś zjeść. Nie chciało mi się przebierać, więc znajomi pojechali samochodem, a ja na rowerze. Próbowali mi dawać zderzak, ale bardziej przeszkadzali, niż pomagadali. Przynajmniej wyszła EuroPRO fota :)). Uwaga: format wertykalny.


Trasa: Sajzy - Nie mam pojęcia gdzie. Chyba Świętajno, czy coś w ten deseń - Sare Juchy - Sajzy

Środa, 3 lipca 2013 Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Łańcuch, Masuria Tour

Masuria étape 2.

Brygada poszła na plażę, a ja na rower. Z początku miałem zamiar pojechać na Gołdap, ale krajowa 65 nie sprzyja niestety rowerzystom. Litwińskie tiry chyba nigdy nie widziały kolarza. Poza tym, po dłuższym przemyśleniu sytuacji doszedłem do wniosku, że nie warto zapuszczać się daleko w linii prostej od bazy, bo zapomniałem wziąć z Warszawy pompki i łatek. Po co komu pompka w ogóle?

Skręciłem więc w jedną z bocznych uliczek, która zaprowadziła mnie do Kijewa


Asfalty


Gdzieś tam jest bocian

Trasa: Sajzy - Straduny - Kijewo - Olecko - Sajzy

Po drodze cały czas dokuczał defekt prawego kolana.

Wtorek, 2 lipca 2013 Kategoria >24kmph, Łańcuch, Masuria Tour

Masuria étape 1.



Właśnie wróciłem z tygodniowego wypadu na mazury. Słońce dogrzewało codziennie do 35 stopni. Marzenie.
Przetrenowałem w końcu nogę na mazurskich hopkach i ciekawych krętych drogach.
Cały wyjazd został zaplanowany dzień przed na piwku u znajomych. Spakowałem się na niego z rańca na jeszcze lekkiej bańce i w drogę. Pierwszy dzień kolarzowania to tylko rekonesans terenów i podziwianie widoczków. Reszta brygady poszła na plażę, a ja na rower i tak to się powtarzało codziennie. Pierwszego dnia nie było czasu ani siły na dłuższą trasę.
Na razie wrzucam na bloga tylko pierwszy dzień, muszę się rozpakować i zobaczyć co się na świecie dzieje :D
Jutro wrzucę wszystko na raz.


Jedyny deszczowy dzień

Trasa: Ełk




stat4u