Wpisy archiwalne w kategorii
Pro
Dystans całkowity: | 2172.37 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 87:40 |
Średnia prędkość: | 24.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4175 m |
Suma kalorii: | 23584 kcal |
Liczba aktywności: | 35 |
Średnio na aktywność: | 62.07 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
Robię robotę
Trasa do Sulejówka 33,6km/h
Trasa z Sulejówka 31,6km/h
A potem oczywiście miacho i 3 hopki pod Agrykolę
Lepiej niż wczoraj, szybciej, mocniej, dynamiczniej, co widać po ogólnej średniej.
Oficjalnie potwierdzam, że mam nogę życia. Szkoda tylko, że po sezonie.
Moje miacho
--
*Trasa: Sulejówek - Grochowska - Waszyngtona - Poniatowski - Nowy Świat - Tamka - Myśliwiecka - Agrykola x3 - i z powrotem*
Wiatr zachodni, pierwsze 30 minut w deszczu
Trasa z Sulejówka 31,6km/h
A potem oczywiście miacho i 3 hopki pod Agrykolę
Lepiej niż wczoraj, szybciej, mocniej, dynamiczniej, co widać po ogólnej średniej.
Oficjalnie potwierdzam, że mam nogę życia. Szkoda tylko, że po sezonie.
Moje miacho
--
*Trasa: Sulejówek - Grochowska - Waszyngtona - Poniatowski - Nowy Świat - Tamka - Myśliwiecka - Agrykola x3 - i z powrotem*
Wiatr zachodni, pierwsze 30 minut w deszczu
- DST 45.04km
- Czas 01:39
- VAVG 27.30km/h
- VMAX 52.50km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
W końcu żem przytyrał
Trasa do Sulejówka 33km/h (najwyższa zanotowana 38km/h gdzieś w okolicy Wesołej)
Trasa z Sulejówka 32,8km/h
Utrzymując tempo zjechałem z podwarszawskich szos w kierunku miasta na Agrykolę walnąć z jeden podjazd. Walnąłem trzy ;)
Ten wpis jest idealnym przykładem jak jazda po mieście zaniża średnią. Trzymając 35-40km/h między światłami i tak będziesz się telepał między samochodami w korku metodą "na hulajnogę".
Na dłuższe dystanse czasowo mnie niestety na razie nie stać. Wstaję rano, robię rundę, a potem zajmuję się uczelnianymi obowiązkami.
Edit:
Drugi dzień Dziewczyna Z Nogą Sezonusię opierdziela i nie ma jej na Agrykoli ;/
---
*Trasa: Sulejówek - Grochowska - Waszyngtona - Poniatowski - Nowy Świat - Tamka - Myśliwiecka - Agrykola x3 - i z powrotem*
Wiatr północno-zachodni/północny przeszkadzający, niepomagający.
Ktoś mi wytłumaczy, dlaczego nogę życia mam dopiero pod koniec sezonu? Przynajmniej będzie motywacja, żeby zimę spędzić na stacjonarnym.
Trasa z Sulejówka 32,8km/h
Utrzymując tempo zjechałem z podwarszawskich szos w kierunku miasta na Agrykolę walnąć z jeden podjazd. Walnąłem trzy ;)
Ten wpis jest idealnym przykładem jak jazda po mieście zaniża średnią. Trzymając 35-40km/h między światłami i tak będziesz się telepał między samochodami w korku metodą "na hulajnogę".
Na dłuższe dystanse czasowo mnie niestety na razie nie stać. Wstaję rano, robię rundę, a potem zajmuję się uczelnianymi obowiązkami.
Edit:
Drugi dzień Dziewczyna Z Nogą Sezonusię opierdziela i nie ma jej na Agrykoli ;/
---
*Trasa: Sulejówek - Grochowska - Waszyngtona - Poniatowski - Nowy Świat - Tamka - Myśliwiecka - Agrykola x3 - i z powrotem*
Wiatr północno-zachodni/północny przeszkadzający, niepomagający.
Ktoś mi wytłumaczy, dlaczego nogę życia mam dopiero pod koniec sezonu? Przynajmniej będzie motywacja, żeby zimę spędzić na stacjonarnym.
- DST 45.46km
- Czas 01:43
- VAVG 26.48km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Poniedziałek, 14 października 2013
Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Łańcuch, Pro
Przydatność do mocy SH R078
Dziś zająłem się punktem pierwszym i drugim. No może też trochę trzecim ;)
Nie ubierając zbytnio w ładne słowa, ujechałem 39 km w czasie 1:16 co daje 30,9 km/h średniej. Porównując do do moich ostatnich osiągów jest to absolutny złoty medal, uścisk dłoni prezesa i wygrana w postaci 20% zniżki do serwisu. Ostatnią podobną czasówkę ujechałem tutaj.
Po 39 km miałem jeszcze chwilę czasu, ale nie chciałem się zakatować. Pojechałem więc sobie bajabongo na Agrykolę. Śmignąłem 4 podjazdy i bajabongiem wróciłem na bazę. Po tych 166 km, które ujechałem w SPD mogę powiedzieć, że jestem zachwycony uczuciem jedności z maszyną. Pewnie kręcę, gdy stoję w pedałach, a gdy chce się wypiąć, robię to odruchowo. Blok wyczułem po około 50 km i już nie muszę przepraszać kierowców, kiedy muszą czekać za mną, aż się łaskawie wepnę ;). Kładę stopę na pedał, klik, i jazda.
No i 0 gleb na trasie, to też ciekawe.
Jeszcze coś, co mnie zaciekawiło, to wentylacja tych butów. Wieje w nich, jakbym jechał w samych skarpetach.
Tak to u mnie dzisiaj wyglądało:
Nie ubierając zbytnio w ładne słowa, ujechałem 39 km w czasie 1:16 co daje 30,9 km/h średniej. Porównując do do moich ostatnich osiągów jest to absolutny złoty medal, uścisk dłoni prezesa i wygrana w postaci 20% zniżki do serwisu. Ostatnią podobną czasówkę ujechałem tutaj.
Po 39 km miałem jeszcze chwilę czasu, ale nie chciałem się zakatować. Pojechałem więc sobie bajabongo na Agrykolę. Śmignąłem 4 podjazdy i bajabongiem wróciłem na bazę. Po tych 166 km, które ujechałem w SPD mogę powiedzieć, że jestem zachwycony uczuciem jedności z maszyną. Pewnie kręcę, gdy stoję w pedałach, a gdy chce się wypiąć, robię to odruchowo. Blok wyczułem po około 50 km i już nie muszę przepraszać kierowców, kiedy muszą czekać za mną, aż się łaskawie wepnę ;). Kładę stopę na pedał, klik, i jazda.
No i 0 gleb na trasie, to też ciekawe.
Jeszcze coś, co mnie zaciekawiło, to wentylacja tych butów. Wieje w nich, jakbym jechał w samych skarpetach.
Tak to u mnie dzisiaj wyglądało:
- DST 65.84km
- Czas 02:22
- VAVG 27.82km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Przydatność do stylówy SH R078
Testując SPD zacząłem od najprzyjemniejszego punktu trzeciego. Kwestie techniczne, jak np. przydatność do prędkości średniej będą potem.
Kolor biały jest jedynym słusznym kolorem na rower szosowy. Ludzie pokazywali mnie sobie palcami "o patrz, kolarz ćwiczy", jak wymijałem stojąc w pedałach jakiegoś malucha, który hardo kręcił siedząc na siodełku - od razu wstał, tak jak ja. Na sam koniec, kiedy mój brat już poszedł jakiś koleś z kamerą zaczął mnie filmować. Ocenę przydatności do stylówy pozostawiam Wam.
fot. Tomasz Bobrowski
fot. Tomasz Bobrowski
fot. Tomasz Bobrowski
fot. Tomasz Bobrowski
fot. Tomasz Bobrowski
Udajemy, że nie widzimy trzepaków po prawo//fot. Ola B. Photograpmhy
Kolor biały jest jedynym słusznym kolorem na rower szosowy. Ludzie pokazywali mnie sobie palcami "o patrz, kolarz ćwiczy", jak wymijałem stojąc w pedałach jakiegoś malucha, który hardo kręcił siedząc na siodełku - od razu wstał, tak jak ja. Na sam koniec, kiedy mój brat już poszedł jakiś koleś z kamerą zaczął mnie filmować. Ocenę przydatności do stylówy pozostawiam Wam.
fot. Tomasz Bobrowski
fot. Tomasz Bobrowski
fot. Tomasz Bobrowski
fot. Tomasz Bobrowski
fot. Tomasz Bobrowski
Udajemy, że nie widzimy trzepaków po prawo//fot. Ola B. Photograpmhy
- DST 51.54km
- Czas 02:11
- VAVG 23.61km/h
- VMAX 50.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Doskonalenie techniki
System pedałów zatrzaskowych jest po to, żeby:
1. zwiększyć generowaną moc poprzez skasowanie martwych punktów w korbie
2. zwiększyć kontrolę nad maszyną
3. wznieść się na wyżyny stylówy
Nie wystarczy jednak założyć SPD, by spełniać z miejsca te podpunkty. Należy wyrobić sobie nawyk naciskania, ciągnięcia i pchania korby. Nad tym dzisiaj pracowałem. Kręcenie naprzemiennie jedną nogą, wjazdy pod Agrykolę dając z pedału, by wyrobić nawyk ciągnięcia. To powinno wykasować martwe punkty, które znajdują się w miejscu, gdy korby stoją w pionie. Zwróćcie uwagę, że w tych miejscach zębatka praktycznie nie jest zużyta. Dzięki takim zabiegom można uzyskać nieziemski ciąg. Jak startowałem ze świateł, to prawie rolowałem za sobą asfalt :D
Jazda w zatrzaskach daje uczucie jedności z rowerem. Można stanąć w pedałach bez obaw, że but się ześlizgnie z platformy.
Co do stylówy, wiadomo, na szosę but musi być biały. Włączcie sobie Tour de France, czy inne Giro. Kto jedzie na czele peletonu? Kolesie w białych laczkach (sam jesteś damski, Jurek).
SH R078
Niektórzy twierdzą, że zatrzaski potrafią połamać nogi. Skoro, ktoś uważa, że plastykowy blok jest bardziej wytrzymały od jego kości, to raczej nie powinien wychodzić z domu, a co dopiero jeździć na rowerze.
1. zwiększyć generowaną moc poprzez skasowanie martwych punktów w korbie
2. zwiększyć kontrolę nad maszyną
3. wznieść się na wyżyny stylówy
Nie wystarczy jednak założyć SPD, by spełniać z miejsca te podpunkty. Należy wyrobić sobie nawyk naciskania, ciągnięcia i pchania korby. Nad tym dzisiaj pracowałem. Kręcenie naprzemiennie jedną nogą, wjazdy pod Agrykolę dając z pedału, by wyrobić nawyk ciągnięcia. To powinno wykasować martwe punkty, które znajdują się w miejscu, gdy korby stoją w pionie. Zwróćcie uwagę, że w tych miejscach zębatka praktycznie nie jest zużyta. Dzięki takim zabiegom można uzyskać nieziemski ciąg. Jak startowałem ze świateł, to prawie rolowałem za sobą asfalt :D
Jazda w zatrzaskach daje uczucie jedności z rowerem. Można stanąć w pedałach bez obaw, że but się ześlizgnie z platformy.
Co do stylówy, wiadomo, na szosę but musi być biały. Włączcie sobie Tour de France, czy inne Giro. Kto jedzie na czele peletonu? Kolesie w białych laczkach (sam jesteś damski, Jurek).
SH R078
Niektórzy twierdzą, że zatrzaski potrafią połamać nogi. Skoro, ktoś uważa, że plastykowy blok jest bardziej wytrzymały od jego kości, to raczej nie powinien wychodzić z domu, a co dopiero jeździć na rowerze.
- DST 25.62km
- Czas 01:01
- VAVG 25.20km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Niedziela, 6 października 2013
Kategoria Łańcuch, Pro, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Wytnij Hołubca 2013 - w Warszawie
Czyli kolejny wpis z serii "Wychodzisz na trening, a tu bajabongo".
Wrzuciłbym foty, bo były ładne dziewczyny w ludowych strojach, ale pragnę utrzymać kolarskość mojego bloga. Wpiszcie sobie w google, to Wam wyskoczy.
Trasa standard: Hopanie w kółko po Agrykoli, po drodze spotkałem TomiegoliDzonesa.
Obiecałem, że zjawię się na wycinaniu hołubca, które odbywało się na Rynku Nowego Miasta więc uznałem, że to niepowtarzalna okazja porobienia kilosów, podjazdów i ogólnie rozumianego lansu po nawierzchni takiej jak na Paryż-Roubaix.
Paryż-Roubaix
Następnym razem tylko zmniejszę ciśnienie w oponach, bo telepało niemiłosiernie.
Wam też polecam takie traski, nie ma co jechać setny raz Góry Kalwarii, na Okuniew, czy inny Nasielsk. To serio poprawia humor, jak się za Tobą oglądają, kiedy podjeżdżasz pod Bednarską, albo Mostową.
Ul. Bednarska
Ul. Mostowa
Wrzuciłbym foty, bo były ładne dziewczyny w ludowych strojach, ale pragnę utrzymać kolarskość mojego bloga. Wpiszcie sobie w google, to Wam wyskoczy.
Trasa standard: Hopanie w kółko po Agrykoli, po drodze spotkałem TomiegoliDzonesa.
Obiecałem, że zjawię się na wycinaniu hołubca, które odbywało się na Rynku Nowego Miasta więc uznałem, że to niepowtarzalna okazja porobienia kilosów, podjazdów i ogólnie rozumianego lansu po nawierzchni takiej jak na Paryż-Roubaix.
Paryż-Roubaix
Następnym razem tylko zmniejszę ciśnienie w oponach, bo telepało niemiłosiernie.
Wam też polecam takie traski, nie ma co jechać setny raz Góry Kalwarii, na Okuniew, czy inny Nasielsk. To serio poprawia humor, jak się za Tobą oglądają, kiedy podjeżdżasz pod Bednarską, albo Mostową.
Ul. Bednarska
Ul. Mostowa
- DST 37.06km
- Czas 01:39
- VAVG 22.46km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Gameface Hornera
Oglądając Vueltę zauważyłem coś ciekawego. Zwróciłem uwagę na grymasy pojawiające się na twarzach zawodników kręcących pod najcięższe podjazdy Hiszpanii.
Wszyscy wyglądali mniej więcej tak samo
Z małym wyjątkiem. Wyjątkiem tym był Chris Horner, który rozpoczął ucieczkę na jakiejś potężnej wyrypie. Nie przejmując się niczym jechał z takim oto uśmieszkiem
Dobry myk psychologiczny. Ja bym zsiadł z roweru na tej górze, gdybym zobaczył, ze przede mną jedzie sobie jakiś uśmiechnięty koleś, a ja nie mogę nawet złapać oddechu. Trzeba wypróbować.
Wszyscy wyglądali mniej więcej tak samo
Z małym wyjątkiem. Wyjątkiem tym był Chris Horner, który rozpoczął ucieczkę na jakiejś potężnej wyrypie. Nie przejmując się niczym jechał z takim oto uśmieszkiem
Dobry myk psychologiczny. Ja bym zsiadł z roweru na tej górze, gdybym zobaczył, ze przede mną jedzie sobie jakiś uśmiechnięty koleś, a ja nie mogę nawet złapać oddechu. Trzeba wypróbować.
- DST 24.83km
- Czas 00:51
- VAVG 29.21km/h
- VMAX 42.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Bardzo nudne życie
[treść bloga była, ale już jej nie ma]
Zrobiło się dość kontrowersyjnie u mnie. A chciałem, żeby tak tylko było o kolarstwie..
~~
Co do dzisiejszej traski - jechało się wyśmienicie. Zrobiłem bardzo szybki Sulejówek i udałem się na bajabongo na miacho. Zajechałem na Agrykolę celem wyrobienia nogi, a tam kolejny dzień - ten sam peleton krążył w tę i nazad. Nie myśląc wiele, podłączyłem się do nich i tak nabijałem okrążenia przez ponad godzinę. Turyści nawet cyknęli nam foto, niektórzy zatrzymywali się, by popatrzeć chwilę.
Bez kitu to wyglądało jak kryterium uliczne. Fajowa sprawa.
Dobra, idę się nudzić.
- DST 60.34km
- Czas 02:23
- VAVG 25.32km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Komentarz 3. etapu Vuelta a España
Ivan Santaromita (BMC Racing Team) - mistrz Włoch, rozpoczął ucieczkę 2km od mety, za nim Nibali (Pro Team Astana) - zwycięzca tegorocznego Giro d'Italia. Wszystko wydawało się przesądzone. Podziwiałem piękne Bianchi i spokojnie czekałem, aż peleton wjedzie na metę.
Nagle Santaromitę dorwała bomba i pyk, znikąd wyskoczył, uwaga, 42 LETNI CHRIS HORNER.. Z AMERYKI... NA TREKU...
Ustanowił rekord - najstarszy triumfator na Vuelcie... i do tego w jakim stylu! Na mecie mógł spokojnie postawić sobie krzesełko i czekać na resztę kolarzy popijając kawkę.
Horner został też liderem generalki.
Oczywiście gratuluję mu zwycięstwa, bardziej mam pretensje o to, że te wszystkie młode mistrze Włoch i sam Nibali (Hiszpan) dali się tak zrobić 42 letniemu Amerykańcowi na Treku.
Na szczęście szybko to naprawili i po 4. etapie liderem jest już Nibali.
Niech tak pozostanie, nikt z USA nie wygrał jeszcze Tour de France, Giro d'Italia ani Vuelta a España. Amerykańce niech sobie wygrywają te swoje Tour of California i USA Pro Challenge.
fot.JAVIER LIZON
Nagle Santaromitę dorwała bomba i pyk, znikąd wyskoczył, uwaga, 42 LETNI CHRIS HORNER.. Z AMERYKI... NA TREKU...
Ustanowił rekord - najstarszy triumfator na Vuelcie... i do tego w jakim stylu! Na mecie mógł spokojnie postawić sobie krzesełko i czekać na resztę kolarzy popijając kawkę.
Horner został też liderem generalki.
Oczywiście gratuluję mu zwycięstwa, bardziej mam pretensje o to, że te wszystkie młode mistrze Włoch i sam Nibali (Hiszpan) dali się tak zrobić 42 letniemu Amerykańcowi na Treku.
Na szczęście szybko to naprawili i po 4. etapie liderem jest już Nibali.
Niech tak pozostanie, nikt z USA nie wygrał jeszcze Tour de France, Giro d'Italia ani Vuelta a España. Amerykańce niech sobie wygrywają te swoje Tour of California i USA Pro Challenge.
fot.JAVIER LIZON
- DST 30.52km
- Czas 01:13
- VAVG 25.08km/h
- VMAX 49.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Rozgrzewka ważna rzecz
Tak to już jest, że organizm potrzebuje chwilę, by przejść z trybu "siedzenie przed kompem" na tryb "turbo". W tej małej chwili zacierają się w nim trybiki zanim przystosuje się do jazdy na rowerze. Dlatego warto poświęcić te kilka km i zostać dłużej w domu, aby się rozgrzać. Ja to niestety olewałem co zaowocowało kontuzją prawego kolana. Tkanka chrząstki, która m.in. jest w kolanie, nie regeneruje się, więc brak rozgrzewki może nas poważnie uziemić.
Wczoraj pytaliście mnie jak się rozgrzewać, więc teraz spiszę to co zasłyszałem i to co sam stosuję (od wczoraj :D)
Moja rozgrzewka wygląda tak:
- 10 min trenażera na oporze 0 bez szaleństw. Taki lajt, żeby nogami poruszać.
- stopniowe zwiększanie oporu
- 2 min 80% mojej mocy maksymalnej
- 5 min lajtu na zerowym oporze.
- 5 min lajtu już na rowerze przy zrzuconym blacie
+ kręcenie kółek kolanami i kostkami.
Jak macie jakieś inne patenty, to podajcie :)
A z ciekawostek to podrzucam protokół rozgrzewki przed TT drużyny Sky ProCycling
©www.bicycling.com
*TT - jazda indywidualna na czas (time trial)
Wczoraj pytaliście mnie jak się rozgrzewać, więc teraz spiszę to co zasłyszałem i to co sam stosuję (od wczoraj :D)
Moja rozgrzewka wygląda tak:
- 10 min trenażera na oporze 0 bez szaleństw. Taki lajt, żeby nogami poruszać.
- stopniowe zwiększanie oporu
- 2 min 80% mojej mocy maksymalnej
- 5 min lajtu na zerowym oporze.
- 5 min lajtu już na rowerze przy zrzuconym blacie
+ kręcenie kółek kolanami i kostkami.
Jak macie jakieś inne patenty, to podajcie :)
A z ciekawostek to podrzucam protokół rozgrzewki przed TT drużyny Sky ProCycling
©www.bicycling.com
*TT - jazda indywidualna na czas (time trial)
- DST 41.82km
- Czas 01:33
- VAVG 26.98km/h
- VMAX 51.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103