Wpisy archiwalne w kategorii
Lameriada
Dystans całkowity: | 1724.77 km (w terenie 26.21 km; 1.52%) |
Czas w ruchu: | 75:06 |
Średnia prędkość: | 22.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Suma podjazdów: | 2370 m |
Suma kalorii: | 10054 kcal |
Liczba aktywności: | 46 |
Średnio na aktywność: | 37.50 km i 1h 37m |
Więcej statystyk |
Się nie chce, ale trzeba
Po wczorajszej trasie pozostał ból i łzy. Siodełko odcisnęło swoje piętno na moim... ciele. Nigdy nie jeździjcie w spandexie, póki nie wyschnie po praniu. Nie, nie wyschnie "w locie". To był mój błąd z wczoraj, którego skutki będę odczuwał z tydzień.
Ból, pot i łzy, a jeździć trzeba.
Trasa: Obowiązkowe podjazdy pod Agrykolę.
Nie miałem w głowie cykania zdjęć, więc wrzucam coś z serii "bikeporn":
Ból, pot i łzy, a jeździć trzeba.
Trasa: Obowiązkowe podjazdy pod Agrykolę.
Nie miałem w głowie cykania zdjęć, więc wrzucam coś z serii "bikeporn":
- DST 29.75km
- Czas 01:13
- VAVG 24.45km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 39.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Czwartek, 25 lipca 2013
Kategoria Lameriada, Łańcuch, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Spalara odc. 2
Niedawno opisałem jak bestiaheniu przejmuje się swoim sprzętem. Wczoraj była regeneracja przy piwku, a dzisiaj bajabongo z Pietią (który już wielokrotnie występował na łamach tego blogu).
Zaciekawił mnie jeden szczegół jego roweru (ogólnie cały rower też mnie interesuje, taki ewenement)
Efekt rozcieńczania fabrycznego smaru wd-40 przez 5 lat
O kółkach w wózku już nie wspomnę.
A ja się przejmuję, że coś mi w piaście czasem cyknie...
Zaciekawił mnie jeden szczegół jego roweru (ogólnie cały rower też mnie interesuje, taki ewenement)
Efekt rozcieńczania fabrycznego smaru wd-40 przez 5 lat
O kółkach w wózku już nie wspomnę.
A ja się przejmuję, że coś mi w piaście czasem cyknie...
- DST 73.67km
- Czas 03:23
- VAVG 21.77km/h
- VMAX 53.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Czwartek, 18 lipca 2013
Kategoria Lameriada, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Komunikacyjnie + bajabongo
Dawno już nie jeździłem po cywilu. Spandex został w domu, musiałem załatwić coś na uczelni. Stylówa ucierpiała, trudno. Po drodze oglądałem innych uczestników ruchu po ścieżkach rowerowych. Zaciekawił mnie pewien typ, rodzaj odznaczający się od reszty szaraków.
Chyba wiecie o kim mowa :D
Po powrocie do bazy wypiłem sobię kawkę, przebrałem się i jazda w trupa na Mont Agricola. Podjechałem sobie dwa razy i do domu.
---
Zapiczony mostek, dzień 4: Nocna kąpiel w wd-40 nie przyniosła żadnego efektu. 4 dni napierdzielania młotem, a ten nie drgnął nawet o minimetr.
EDIT: Serwery sports trackera już działają. Dowiedziałem się, że na moim morderczym treningu na Mont Agricola zrobiłem około 800 metrów w pionie. Po wrzuceniu pliku .gpx ze sports-trackera na endomondo, te twierdziło już, że zrobiłem jedynie 500. Jest dobrze :D
Chyba wiecie o kim mowa :D
Po powrocie do bazy wypiłem sobię kawkę, przebrałem się i jazda w trupa na Mont Agricola. Podjechałem sobie dwa razy i do domu.
---
Zapiczony mostek, dzień 4: Nocna kąpiel w wd-40 nie przyniosła żadnego efektu. 4 dni napierdzielania młotem, a ten nie drgnął nawet o minimetr.
EDIT: Serwery sports trackera już działają. Dowiedziałem się, że na moim morderczym treningu na Mont Agricola zrobiłem około 800 metrów w pionie. Po wrzuceniu pliku .gpx ze sports-trackera na endomondo, te twierdziło już, że zrobiłem jedynie 500. Jest dobrze :D
- DST 52.12km
- Czas 02:15
- VAVG 23.16km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Czwartek, 20 czerwca 2013
Kategoria Trening > 20 kmph i < 24kmph, Lameriada
Najlepszy test nogi + zostaję dzisiaj w domu
Lampa daje do 40 stopni, czyli jak dla mnie akurat. Lubię takie upały. Wymyłem dokładnie rower, żeby błyszczeć i wyszedłem na miasto. Test przydatności do stylówy koszulki w pełni zdany, dzieciaki pokazywały mnie sobie palcami :D.
Ale dlaczego przejechałem tylko 30 km w tak piękny, wakacyjny dzień? Cóż, zacznijmy od początku. Po ujechaniu 5 km na Grochowskiej zerwałem łańcuch. Test nogi zaliczony, ale niestety musiałem wrócić z buta do bazy po skuwacz.
Ok, skułem! Teraz to jedziemy!
Niestety, nie dane mi było pokręcić na ulubiony Powsin. Zauważyłem, że albo dopadła mnie bomba, albo wczorajsze piwko daje o sobie znać w postaci braku siły w nodze. No 30 km/h i nic szybciej. Kiedy podjeżdżałem pod krawężnik poczułem w tylnym kole charakterystyczny stuk obręczy. PIĘKNIE! GUMA!
Wróciłem do bazy na oparach powietrza w kole. Dzisiaj już nie wychodzę, bo wiadomo, że do trzech razy sztuka, a roweru ani siebie doszczętnie połamać nie chcę.
Sorka za brak ostrości, ale kompletnie nie umiem robić zdjęć. Po dzisiaj to na rowerze chyba też nie umiem jeździć.
Ale dlaczego przejechałem tylko 30 km w tak piękny, wakacyjny dzień? Cóż, zacznijmy od początku. Po ujechaniu 5 km na Grochowskiej zerwałem łańcuch. Test nogi zaliczony, ale niestety musiałem wrócić z buta do bazy po skuwacz.
Ok, skułem! Teraz to jedziemy!
Niestety, nie dane mi było pokręcić na ulubiony Powsin. Zauważyłem, że albo dopadła mnie bomba, albo wczorajsze piwko daje o sobie znać w postaci braku siły w nodze. No 30 km/h i nic szybciej. Kiedy podjeżdżałem pod krawężnik poczułem w tylnym kole charakterystyczny stuk obręczy. PIĘKNIE! GUMA!
Wróciłem do bazy na oparach powietrza w kole. Dzisiaj już nie wychodzę, bo wiadomo, że do trzech razy sztuka, a roweru ani siebie doszczętnie połamać nie chcę.
Sorka za brak ostrości, ale kompletnie nie umiem robić zdjęć. Po dzisiaj to na rowerze chyba też nie umiem jeździć.
- DST 33.92km
- Czas 01:29
- VAVG 22.87km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 40.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Niedziela, 2 czerwca 2013
Kategoria Lameriada, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Lamersko w czerwiec
Wyjechałem koło 19, bo wcześniej nie dałem rady. Z rana trzeba było odpocząć po weekendzie, a potem padało.
W końcu jednak przemogłem się i pojechałem na Wilanów. Na DDR zadzwonił mi telefon. Nie znoszę, gdy ktoś do mnie dzwoni na trasie. To była babcia, sytuacja pilna, telewizor nie działał. Wiadomo, telewizor rzecz święta, pojechałem więc na Saską Kępę. Jest ktoś z Warszawy, kto nie ma/miał babci na Saskiej Kępie?
Muszę tam kiedyś się wybrać w celach lansu na bajabongo. Śliczne domki i ogólny klimat.
Jak wracałem złapała mnie ulewa. Jechałem grzecznie DDRem. Nie wsiadłem do autobusu, ani nie przeczekałem ulewy pod drzewkiem, tylko twardo nabijałem powrotne kmy. Jechałem powoli i ostrożnie, bo moje opony mają nikłą przyczepność na mokrym. Jednak to nie zapobiegło efektownemu driftowi jaki złapałem gdy stanąłem na pedały by zdążyć na zielonym. Poślizgnąłem się na wymalowanej zebrze dla pieszych na ścieżce rowerowej. O ile te pasy na ulicy są z jakiejś specjalnej, antypoślizgowej farby to na DDR dają chyba zwykłą olejną. Przyczepności 0. Tylne koło boksując poszło bokiem, na szczęście obyło się bez szlifu.
AntyDDR na całe życie
W końcu jednak przemogłem się i pojechałem na Wilanów. Na DDR zadzwonił mi telefon. Nie znoszę, gdy ktoś do mnie dzwoni na trasie. To była babcia, sytuacja pilna, telewizor nie działał. Wiadomo, telewizor rzecz święta, pojechałem więc na Saską Kępę. Jest ktoś z Warszawy, kto nie ma/miał babci na Saskiej Kępie?
Muszę tam kiedyś się wybrać w celach lansu na bajabongo. Śliczne domki i ogólny klimat.
Jak wracałem złapała mnie ulewa. Jechałem grzecznie DDRem. Nie wsiadłem do autobusu, ani nie przeczekałem ulewy pod drzewkiem, tylko twardo nabijałem powrotne kmy. Jechałem powoli i ostrożnie, bo moje opony mają nikłą przyczepność na mokrym. Jednak to nie zapobiegło efektownemu driftowi jaki złapałem gdy stanąłem na pedały by zdążyć na zielonym. Poślizgnąłem się na wymalowanej zebrze dla pieszych na ścieżce rowerowej. O ile te pasy na ulicy są z jakiejś specjalnej, antypoślizgowej farby to na DDR dają chyba zwykłą olejną. Przyczepności 0. Tylne koło boksując poszło bokiem, na szczęście obyło się bez szlifu.
AntyDDR na całe życie
- DST 26.64km
- Czas 01:10
- VAVG 22.83km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Sobota, 25 maja 2013
Kategoria Karkonosze Montagne Tour, Lameriada, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Propozycja wypadu w Karkonosze
Biker1990 podrzucił mi pomysł, by wyjechać w Karkonosze i objeździć tamtejsze asfalty. Trzeba czasem trochę sztajf podjechać. Celujemy na lipiec. Pokażemy góralom jak się w mazowieckim ściga.
Zapraszamy, kto chętny? :)
Nocowanie, dojazd, konkretny termin itp. jeszcze do ustalenia. Czekam na zgłoszenia :)
~~
A jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, to złapałem gumę na Sadybie i musiałem 1,5h wracać z buta do domu. Dzisiaj nie lubię roweru.
- DST 16.31km
- Czas 00:43
- VAVG 22.76km/h
- VMAX 33.74km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Niedziela, 28 kwietnia 2013
Kategoria Lameriada, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Powsin
Dziś ewidentnie nie chciało mi się jeździć. Cały ranek padał deszcz, więc poczekałem aż wyschną asfalty i wyszedłem. Było chłodno, ponuro i ogólnie dołująco. Kilometry szły mozolnie i powoli. Miałem testować nową trasę na Ciszycę, ale zrezygnowałem i na przyczółkowej zarządziłem powrót. Była myśl, żeby wracać dłuższą trasą przez rondo de Gaulla, ale z tego również zrezygnowałem. Takim sposobem wykręciłem marne 37km :( Jak na złość, ostatni kilometr zrobiłem w pięknym słoneczku grzejącym w plecy.
Długi weekend miał stać pod znakiem setek kilometrów, ale wykonanie tego jakoś ciężko mi idzie.
Na blogu zamierzam wprowadzić kilka zmian w wyglądzie. Chciałbym żeby się wyróżniał na tle innych. Już teraz można zauważyć kilka nowych bajerów ;)
Dobra, ale jutro to trzeba się wziąć za siebie.
Długi weekend miał stać pod znakiem setek kilometrów, ale wykonanie tego jakoś ciężko mi idzie.
Na blogu zamierzam wprowadzić kilka zmian w wyglądzie. Chciałbym żeby się wyróżniał na tle innych. Już teraz można zauważyć kilka nowych bajerów ;)
Dobra, ale jutro to trzeba się wziąć za siebie.
- DST 37.02km
- Czas 01:34
- VAVG 23.63km/h
- VMAX 40.09km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Wtorek, 9 kwietnia 2013
Kategoria Lameriada, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Dział windykacji Kolei Mazowieckich - WZ UW
Ten dzień nie mógł się dobrze zakończyć :). Skurczysyn mnie dybnął w pociągu jak jeszcze śniegi były na asfaltach. Bilet miałem, nie miałem jednak podstemplowanej legitymacji studenckiej. Z typem nie dało się dogadać, że właśnie jadę na uczelnię, żeby podbić wspomniany stempel. Dokładnie to pójść po naklejkę do dziekanatu (bo teraz to naklejki takie dają z godłem i datą ważności). Nie mogłem go zwyczajnie zrozumieć, bełkotał zaciągając. Pewnie przyjezdny jakiś ze Wschodu. Nieważne. 15zł w plecy - opłata manipulacyjna, dzięki której mogę udowodnić, że jednak mam prawo do zniżki studenckiej w siedzibie KM. Mniejsza o tę wpłatę (co jest wg. mnie czystym złodziejstwem). Śmignąłem dzisiaj do siedziby KM w celu anulowania mandatu i wniesienia tej złodziejskiej opłaty. NIE KURNA, pani system siadł. Musze wpłatę dokonać na poczcie (kasa leci). Na pytanie, czy naprawa legendarnego systemu to kwestia kilku godzin, czy może kilku dni, otrzymałem jakże rzeczową odpowiedź - "system się zepsuł". Ok. Odpiąłem rower i pojechałem przed siebie przemyśleć dalsze plany dnia. Po drodze wpadłem na Urząd Pocztowy. No to nie tracąc więcej czasu pobrałem numerek. Opłaty też nie mogłem dokonać, bo coś tam źle wypełnione. No to przynajmniej było z mojej winy. Totalnie zrezygnowany pojechałem na uczelnie, bo nie miałem czasu stać drugi raz w kolejce.
Po drodze, zamiast telepać się przez Puławską, doszedłem do wniosku, że szybciej i krócej będzie Alejami Ujazdowskimi.
A tam kurna jakaś demonstracja...
Smoleńsk, panie.
Ok. Szli wszędzie, mimo upomnień prowadzącego, żeby zejść z chodnika i ścieżki rowerowej i trzymać zwartą grupę, 1/3 pochodu tarasowała mi DDR. Spoko - oni też tam mają jakieś prawa człowieka. Nawet jak grupa zaczęła skandować "kto nie z nami - przeciwko nam", zagubione owieczki nie zeszły z chodnika i DDRU. W końcu przejechałem przez ten festyn. Jechałem asfaltami i zauważyłem, że dalej ścieżka, która cały czas była zasypana śniegiem, już jest sucha. Chciałem być grzeczny i na nią zjechałem. Po kilku metrach usłyszałem rytmiczne stukanie w przednim kole... wbiło mi się tam szkło dziurawiąc dętkę. Guma :D. W tych zwałach śniegu leżało pewnie mnóstwo potłuczonych butelek i innego syfu, a teraz to wszystko zalega na pięknej nawierzchni drogi dla rowerów...
Powrót do domu zapewnił ztm. Od dzisiaj jeżdżę z łatkami i małą pompką. Zamiast 30 minut, wracałem do domu 1,5h.
A, no i ten najazd verturilo dzisiaj... Ale to już w innym wpisie.
Po drodze, zamiast telepać się przez Puławską, doszedłem do wniosku, że szybciej i krócej będzie Alejami Ujazdowskimi.
A tam kurna jakaś demonstracja...
Smoleńsk, panie.
Ok. Szli wszędzie, mimo upomnień prowadzącego, żeby zejść z chodnika i ścieżki rowerowej i trzymać zwartą grupę, 1/3 pochodu tarasowała mi DDR. Spoko - oni też tam mają jakieś prawa człowieka. Nawet jak grupa zaczęła skandować "kto nie z nami - przeciwko nam", zagubione owieczki nie zeszły z chodnika i DDRU. W końcu przejechałem przez ten festyn. Jechałem asfaltami i zauważyłem, że dalej ścieżka, która cały czas była zasypana śniegiem, już jest sucha. Chciałem być grzeczny i na nią zjechałem. Po kilku metrach usłyszałem rytmiczne stukanie w przednim kole... wbiło mi się tam szkło dziurawiąc dętkę. Guma :D. W tych zwałach śniegu leżało pewnie mnóstwo potłuczonych butelek i innego syfu, a teraz to wszystko zalega na pięknej nawierzchni drogi dla rowerów...
Powrót do domu zapewnił ztm. Od dzisiaj jeżdżę z łatkami i małą pompką. Zamiast 30 minut, wracałem do domu 1,5h.
A, no i ten najazd verturilo dzisiaj... Ale to już w innym wpisie.
- DST 31.51km
- Czas 01:25
- VAVG 22.24km/h
- VMAX 52.50km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
To by było na tyle...
A chciałem dzisiaj trzasnąć stówkę...Na trasie przedni hamulec przestał działać. Pomyślałem, że pewnie za słabo skręciłem wózek przy regulacji i linka się obluzowała. Zajechałem do bazy celem naprawy. Jak podciągnąłem linkę i zahamowałem, ta od razu strzeliła. Okazało się, że trzymała się tylko na kilku włóknach. Super... Oczywiście nic zapasowego w domu nie ma. Więc to by było na tyle. A tak fajnie dzisiaj było na trasie... O jednym hamulcu to trochę strach dłuższe dystanse robić.
- DST 48.78km
- Czas 01:58
- VAVG 24.80km/h
- VMAX 50.20km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Kategoria Wycieczki krajobrazowe < 20kmph, Lameriada
Poległem
Nie wytrzymałem i wyszedłem na rower, ledwo co ujechałem ten jeden km :D. Dłużej się szykowałem niż jeździłem. Po 15cm śniegu nie da rady, a po wysolonych asfaltach nie mam najmniejszej ochoty.
Dodaję wpis dla podtrzymania idei dziennika i żeby upamiętnić ten dzień, bo jak żyję to czegoś takiego nie widziałem 1.kwietnia
A miałobyć tak pięnie...
Trasa: Po mojej ulicy :D
Dodaję również nową kategorię: "lameriada" dla tego typu wpisów... kiedy albo nie ujechałem, albo zaliczyłem glebę roku, albo miałem pechowy wypad. Śmiesznie to będzie przeglądać, jak się uzbierają wpisy :).
Dodaję wpis dla podtrzymania idei dziennika i żeby upamiętnić ten dzień, bo jak żyję to czegoś takiego nie widziałem 1.kwietnia
A miałobyć tak pięnie...
Trasa: Po mojej ulicy :D
Dodaję również nową kategorię: "lameriada" dla tego typu wpisów... kiedy albo nie ujechałem, albo zaliczyłem glebę roku, albo miałem pechowy wypad. Śmiesznie to będzie przeglądać, jak się uzbierają wpisy :).
- DST 1.24km
- Czas 00:09
- VAVG 8.27km/h
- VMAX 15.90km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Shrott Cascade