Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2013
Dystans całkowity: | 1378.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 55:58 |
Średnia prędkość: | 24.63 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.92 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 59.94 km i 2h 26m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 18 sierpnia 2013
Kategoria Duet, Łańcuch, Pro, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Zalesie Górne - IV Memoriał Stanisława Królaka 2013
Memoriał wypas. Pierwszy wyścig, na którym kibicowałem :). Warszawska Starówka zamieniła się w kolarskie miasteczko.
Chłopaki rozgrzewają się na Karowej
Pierwsza runda
Ten gościu miał już po pierwszym okrążeniu z 5 min straty.
Przed memoriałem ustawiłem się z Pietią na traskę nad wodę. Reszta znajomych pojechała samochodem, a my rowerami. Nie wchodziłem jednak do wody, bo to podchodziłoby pod triatlon.
Zawsze pomagam kolegom w potrzebie. Transport piwka Pietii na plażę
Więcej takich akcji, jak Memoriał! Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem publiki. Sam widziałem całe rodziny, nawet takie nierowerowe, kibicujące chłopakom. Taki Memoriał to też niezła promocja miasta. Zwiedzasz sobie starówkę w jakimś obcym kraju, a tu wyścig kolarski. Fajnie! Coś się dzieje!
I teraz coś na śmiesznie:
15 minut przed startem gość podał klasyfikację amatorów. Tekst sezonu. "W kategori szosowej K20 dziewczyny, niestety, nie startowały". Hehehe.
A chodzą legendy, że kilka lat temu, dwie dziewczyny zapisały się do WKK (Warszawski Klub Kolarski)
Chłopaki rozgrzewają się na Karowej
Pierwsza runda
Ten gościu miał już po pierwszym okrążeniu z 5 min straty.
Przed memoriałem ustawiłem się z Pietią na traskę nad wodę. Reszta znajomych pojechała samochodem, a my rowerami. Nie wchodziłem jednak do wody, bo to podchodziłoby pod triatlon.
Zawsze pomagam kolegom w potrzebie. Transport piwka Pietii na plażę
Więcej takich akcji, jak Memoriał! Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem publiki. Sam widziałem całe rodziny, nawet takie nierowerowe, kibicujące chłopakom. Taki Memoriał to też niezła promocja miasta. Zwiedzasz sobie starówkę w jakimś obcym kraju, a tu wyścig kolarski. Fajnie! Coś się dzieje!
I teraz coś na śmiesznie:
15 minut przed startem gość podał klasyfikację amatorów. Tekst sezonu. "W kategori szosowej K20 dziewczyny, niestety, nie startowały". Hehehe.
A chodzą legendy, że kilka lat temu, dwie dziewczyny zapisały się do WKK (Warszawski Klub Kolarski)
- DST 81.67km
- Czas 03:29
- VAVG 23.45km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Pierwsze bajabongo z Armstrongiem
Dla mnie i dla Piety to była zwykła przejażdżka, której nawet nie poczuliśmy w mięśniach. Krzycho aka Armstrong, niestety, musiał swój dystans (o połowę krótszy) robić na raty, a jego maksymalna prędkość chwilowa to 26km/h. Ogólnie totalny brak nogi. Znam nierowerowe dziewczyny, które dają radę takie dystanse bez mrugnięcia okiem. Mi było trudno utrzymać równowagę w siodełku przy takiej prędkości.
Armstrongowi nie pomogły nawet żółte obręcze lidera
Armstrong dziś był drugi raz na rowerze od iluś tam lat. Ja w siodełku już drugi sezon. To pokazuje, jak duże postępy zrobiłem z treningami.
A jutro - triatlon.
Armstrongowi nie pomogły nawet żółte obręcze lidera
Armstrong dziś był drugi raz na rowerze od iluś tam lat. Ja w siodełku już drugi sezon. To pokazuje, jak duże postępy zrobiłem z treningami.
A jutro - triatlon.
- DST 35.21km
- Czas 01:53
- VAVG 18.70km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Do przesady
Szykuj się na rower 3h...
... wyjdź na 20km.
... wyjdź na 20km.
- DST 20.84km
- Czas 00:49
- VAVG 25.52km/h
- VMAX 46.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Środa, 14 sierpnia 2013
Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Lameriada
Mazowieckie jest dla leszczy
Ostatnio napociłem sporo kilometrów po Górach Świętokrzyskich. Zrobiłem sobie jeden dzień na regenerację piwną i myk, dziś pierwszy trening na stałej trasie, czyli za miacho i ćwiczenie techniki w samym centrum miacha. Do Sulejówka trzymałem 35-40 na spoko, Agrykolę łyknąłem jak kanapeczkę. Po drodze nawet zaczęło mi się nudzić. Wszędzie płasko, wszędzie łatwo.
Z koksami takimi, jak np birdas nie mam co się równać z moją mazowiecką nogą. Trzeba coś z tym zrobić!
A teraz dla stałych Czytelników (bo wiem, że już takich mam :)) kolejny występ znanego wszystkim Pietii.
Co na tym zdjęciu jest nie tak?
Z koksami takimi, jak np birdas nie mam co się równać z moją mazowiecką nogą. Trzeba coś z tym zrobić!
A teraz dla stałych Czytelników (bo wiem, że już takich mam :)) kolejny występ znanego wszystkim Pietii.
Co na tym zdjęciu jest nie tak?
- DST 55.91km
- Czas 02:08
- VAVG 26.21km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Poniedziałek, 12 sierpnia 2013
| Uczestnicy
Kategoria Duet, Łańcuch, Personal best, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Warszawa - Łysa Góra 594 m n.p.m
... czyli najdłuższa trasa w życiu i
pierwszy wyjazd rowerem poza mazowieckie. Już za znakiem na zdjęciu zaczęły się pierwsze hopki, które w końcu przeszły w mega wyrypy. Agrykola przy nich blednie, ogółem mazowieckie jest dla leszczy.
Wyjazd zorganizował TomliDzons. Gdyby nie on, w życiu bym tyle nie ujechał. Całą trasę pilotował jak po sznurku. Wielkie dzięki!
Zacznijmy od początku.
Pobudka o 4 rano po 3h snu, szybka szama i wyjazd na spotkanie w Powsinie z Tomkiem. Zaczęło się niepozornie. W szybkim tempie zdobyliśmy Warkę (tam też nigdy nie byłem),
a potem Radom.
Radom piękne miasto. Starówka wygląda jak warszawski Nowy Świat, muszę tam się kiedyś przejechać samemu, żeby lepiej się temu miastu przyjrzeć. Spodziewałem się tylko wielkich bloków, jak u nas na Targówku, czy Białołęce, a tu taka miła niespodzianka. Trzeba tylko uważać na ludzi z rejestracją WR, WRA, bo tam obowiązują już inne przepisy drogowe.
Gdy tylko przekroczyliśmy granicę mazowieckiego, ukazały nam się pierwsze piękne krajobrazy. Już wtedy wiedziałem, że warto było wstawać o 4
Cudo #1
Cudo #2
Celem naszej wyprawy był Święty Krzyż na Łysej Górze. Nie jestem jakiś szczególnie wierzący, nie jechałem tam na pielgrzymkę, ale by zdobyć 594 m n.p.m. Ciekawe ile ta wyrypa ma wysokości nad poziomem terenu.
A pielgrzymki były. W Nowej Słupi spotkaliśmy grupkę jadącą z... Krynicy Morskiej? nie pamiętam dokładnie, bądź co bądź, z daleka. Pielgrzymi mają to do siebie, że muszą Cię zagadać, nawet jeśli jesteś po 150km, na bombie i ledwo stoisz na nogach. Jeden chciał ode mnie kupić opony. Tak, serio. Myślał, że mam szytki i chciał je ode mnie zhandlować. Pomijając fakt, że gość, chce kupić ode mnie opony, kiedy jestem 150 (czy tam ileś)km od chałupy, sam jeździł na jakimś miejskim z kołami.. no na pewno nie pod szytkę. Inteligent.
Spotkaliśmy ich potem na trasie i szybko wyprzedziliśmy, żeby czasem znowu ktoś nie zagadał.
No to teraz Łysa Góra, czyli niekończący się podjazd.
Tomek kręci czterocyfrowe waty pod górę
No, jestem pełen podziwu. Ja to ja, opony 700x23c, tam 9bar, leciutka kolarzówa i praktycznie nic w kieszeniach (no dętkę miałem, tel i klucze do domu). Tomek jechał na góralu, z sakwą wypchaną narzędziami i szamą, na oponach jak od traktora i ujechał tak samo jak ja, więc jego kilometry powinny być pomnożone razy dwa.
Po 7-8 km podjazdu ukazał nam się taki widok
Cudo #3
Umęczeni pojechaliśmy jeszcze do Skarżyska Kamiennej na pociąg. W Warszawie byliśmy o 0:50.
pierwszy wyjazd rowerem poza mazowieckie. Już za znakiem na zdjęciu zaczęły się pierwsze hopki, które w końcu przeszły w mega wyrypy. Agrykola przy nich blednie, ogółem mazowieckie jest dla leszczy.
Wyjazd zorganizował TomliDzons. Gdyby nie on, w życiu bym tyle nie ujechał. Całą trasę pilotował jak po sznurku. Wielkie dzięki!
Zacznijmy od początku.
Pobudka o 4 rano po 3h snu, szybka szama i wyjazd na spotkanie w Powsinie z Tomkiem. Zaczęło się niepozornie. W szybkim tempie zdobyliśmy Warkę (tam też nigdy nie byłem),
a potem Radom.
Radom piękne miasto. Starówka wygląda jak warszawski Nowy Świat, muszę tam się kiedyś przejechać samemu, żeby lepiej się temu miastu przyjrzeć. Spodziewałem się tylko wielkich bloków, jak u nas na Targówku, czy Białołęce, a tu taka miła niespodzianka. Trzeba tylko uważać na ludzi z rejestracją WR, WRA, bo tam obowiązują już inne przepisy drogowe.
Gdy tylko przekroczyliśmy granicę mazowieckiego, ukazały nam się pierwsze piękne krajobrazy. Już wtedy wiedziałem, że warto było wstawać o 4
Cudo #1
Cudo #2
Celem naszej wyprawy był Święty Krzyż na Łysej Górze. Nie jestem jakiś szczególnie wierzący, nie jechałem tam na pielgrzymkę, ale by zdobyć 594 m n.p.m. Ciekawe ile ta wyrypa ma wysokości nad poziomem terenu.
A pielgrzymki były. W Nowej Słupi spotkaliśmy grupkę jadącą z... Krynicy Morskiej? nie pamiętam dokładnie, bądź co bądź, z daleka. Pielgrzymi mają to do siebie, że muszą Cię zagadać, nawet jeśli jesteś po 150km, na bombie i ledwo stoisz na nogach. Jeden chciał ode mnie kupić opony. Tak, serio. Myślał, że mam szytki i chciał je ode mnie zhandlować. Pomijając fakt, że gość, chce kupić ode mnie opony, kiedy jestem 150 (czy tam ileś)km od chałupy, sam jeździł na jakimś miejskim z kołami.. no na pewno nie pod szytkę. Inteligent.
Spotkaliśmy ich potem na trasie i szybko wyprzedziliśmy, żeby czasem znowu ktoś nie zagadał.
No to teraz Łysa Góra, czyli niekończący się podjazd.
Tomek kręci czterocyfrowe waty pod górę
No, jestem pełen podziwu. Ja to ja, opony 700x23c, tam 9bar, leciutka kolarzówa i praktycznie nic w kieszeniach (no dętkę miałem, tel i klucze do domu). Tomek jechał na góralu, z sakwą wypchaną narzędziami i szamą, na oponach jak od traktora i ujechał tak samo jak ja, więc jego kilometry powinny być pomnożone razy dwa.
Po 7-8 km podjazdu ukazał nam się taki widok
Cudo #3
Umęczeni pojechaliśmy jeszcze do Skarżyska Kamiennej na pociąg. W Warszawie byliśmy o 0:50.
- DST 248.43km
- Czas 10:57
- VAVG 22.69km/h
- VMAX 62.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Testy
B. dobrze, że zrobiłem rundę przed wyjazdem. Strasznie się nie chciało, ale uznałem, że powinienem zobaczyć, czy wszystko gładko działa. Okazało się, że bateria od licznika padła. Lipa trochę walnąć życiówkę i nie wiedzieć ile kmów się nakręciło. Nowa bateria założona, idę łatać zapasowe dętki.
A jutro:
A jutro:
- DST 18.89km
- Czas 00:35
- VAVG 32.38km/h
- VMAX 42.00km/h
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Piątek, 9 sierpnia 2013
Kategoria >24kmph, Dystansówki > 50 km, Łańcuch, Pro
Błędy w stylówie odc.1 "Miacho"
1. Przekomicznie wygląda chwyt dolny u hipstera, który przekracza barierę 15km/h po Nowym Świecie. Od zawsze zastanawiam się, dlaczego oni to robią. Pozycja aero od świateł do świateł, czy przy 15km/h nie dodaje nic do ogólnej stylówy, którą chyba hipsteriada i tak ma gdzieś.
2. Owijka jest po to, żeby ją owinąć sobie na kierownicę. Kiera bez owijki nie oszczędza wagi, tak samo jak wykręcenie przerzutek i założenie klamek od górala. Łysa kiera wygląda obleśnie i powinna zostać zakazana przepisami ruchu drogowego.
3. Jeśli już niestety jesteś na tej swojej kolarzówce na mieście, to przepisy drogowe są po to, żeby je przestrzegać. Za każde przejechane czerwone światło, za każde nieprzepuszczenie pieszych przez pasy, OREC odejmuje Ci -100 od stylówy.
4. O pozdrowieniach już był wpis, więc powinieneś wiedzieć, że jeśli już machnąłem Ci, drogi trzepie, to nie pomyliłem znajomego. Chciałem pozdrowić kogoś, kto ma takie same hobby jak ja, nawet jeśli jeździ w dżinsach, źle założonej czapce kolarskiej i bez przerzutki.
5. Nie poganiaj kogoś przed Tobą. Jeśli myślisz, że przeciśniesz się w korku szybciej od kogoś, kto jedzie przez Tobą, to jesteś w błędzie. Nie wiesz co dzieje się przed nim, a za "no jedź k**wa" możesz zarobić w beret, ew. w źle założoną czapkę kolarską.
6. Zjedź, człowieku, z tego chodnika.
2. Owijka jest po to, żeby ją owinąć sobie na kierownicę. Kiera bez owijki nie oszczędza wagi, tak samo jak wykręcenie przerzutek i założenie klamek od górala. Łysa kiera wygląda obleśnie i powinna zostać zakazana przepisami ruchu drogowego.
3. Jeśli już niestety jesteś na tej swojej kolarzówce na mieście, to przepisy drogowe są po to, żeby je przestrzegać. Za każde przejechane czerwone światło, za każde nieprzepuszczenie pieszych przez pasy, OREC odejmuje Ci -100 od stylówy.
4. O pozdrowieniach już był wpis, więc powinieneś wiedzieć, że jeśli już machnąłem Ci, drogi trzepie, to nie pomyliłem znajomego. Chciałem pozdrowić kogoś, kto ma takie same hobby jak ja, nawet jeśli jeździ w dżinsach, źle założonej czapce kolarskiej i bez przerzutki.
5. Nie poganiaj kogoś przed Tobą. Jeśli myślisz, że przeciśniesz się w korku szybciej od kogoś, kto jedzie przez Tobą, to jesteś w błędzie. Nie wiesz co dzieje się przed nim, a za "no jedź k**wa" możesz zarobić w beret, ew. w źle założoną czapkę kolarską.
6. Zjedź, człowieku, z tego chodnika.
- DST 50.08km
- Czas 01:48
- VAVG 27.82km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Czwartek, 8 sierpnia 2013
Kategoria >24kmph, Łańcuch, Personal best
Rekordy, sława...
66 km/h jeszcze mój rower nie jechał.
A teraz coś z innej beczki.
Ona (ładna): Cześć, bestiaheniu. Słuchaj, mogę oddać rower do Ciebie na serwis? W poniedziałek?
Ja: W poniedziałek nie mogę, mogę wtedy i wtedy.
Ona: Ale on musi być zrobiony na poniedziałek, bo umówiłam się z chłopakiem na rower i dlatego ma błyszczeć.
Kogoś powinien stuknąć się w głowę.
A teraz coś z innej beczki.
Ona (ładna): Cześć, bestiaheniu. Słuchaj, mogę oddać rower do Ciebie na serwis? W poniedziałek?
Ja: W poniedziałek nie mogę, mogę wtedy i wtedy.
Ona: Ale on musi być zrobiony na poniedziałek, bo umówiłam się z chłopakiem na rower i dlatego ma błyszczeć.
Kogoś powinien stuknąć się w głowę.
- DST 54.18km
- Czas 01:58
- VAVG 27.55km/h
- VMAX 65.92km/h
- Temperatura 41.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Się nie chce, ale trzeba
Po wczorajszej trasie pozostał ból i łzy. Siodełko odcisnęło swoje piętno na moim... ciele. Nigdy nie jeździjcie w spandexie, póki nie wyschnie po praniu. Nie, nie wyschnie "w locie". To był mój błąd z wczoraj, którego skutki będę odczuwał z tydzień.
Ból, pot i łzy, a jeździć trzeba.
Trasa: Obowiązkowe podjazdy pod Agrykolę.
Nie miałem w głowie cykania zdjęć, więc wrzucam coś z serii "bikeporn":
Ból, pot i łzy, a jeździć trzeba.
Trasa: Obowiązkowe podjazdy pod Agrykolę.
Nie miałem w głowie cykania zdjęć, więc wrzucam coś z serii "bikeporn":
- DST 29.75km
- Czas 01:13
- VAVG 24.45km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 39.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103
Poniedziałek, 5 sierpnia 2013
| Uczestnicy
Kategoria Duet, Dystansówki > 50 km, Łańcuch, Trening > 20 kmph i < 24kmph
Mińsk Mazowiecki zdobyty
Pierwsze nieudane podejście było tutaj i tak jakoś zapomniałem o trasie na Mińsk.
Dziś, z pomocą TomliDzonsa, cała trasa poszła jak po maśle.
Mińsk Mazowiecki taki sobie:
Mają kościół
Potem sam pojechałem na Powiśle, na Sadybie spotkałem się z Pietią i polecieliśmy na Powsin. Tak uzbierało się 142km
Mapa:
A, no i Agrykolę też kilka razy zrobiłem :)
Dziś, z pomocą TomliDzonsa, cała trasa poszła jak po maśle.
Mińsk Mazowiecki taki sobie:
Mają kościół
Potem sam pojechałem na Powiśle, na Sadybie spotkałem się z Pietią i polecieliśmy na Powsin. Tak uzbierało się 142km
Mapa:
A, no i Agrykolę też kilka razy zrobiłem :)
- DST 142.35km
- Czas 06:08
- VAVG 23.21km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Peugeot Carbolite 103